To nie był zwykły wieczór na Łazienkowskiej. Cisza i spokój przed stadionem – niewinne gwizdy i kompletna rezygnacja z dopingu na stadionie. Była za to kibicowska ironia. Każda ofensywna akcja mistrzów Polski spotykała się z szyderczym odbiorem „Żylety”. „Legia grać, k**** mać” i „Mioduski, won” – to był najczęściej powtarzający się „doping” stołecznych kibiców wczorajszego wieczoru. Nie zabrakło także przyśpiewki inspirowanej utworem z kultowej komedii "Miś". - Łubudubu, łubudubu, niech sp*****la, prezes naszego klubu. Łubudubu, łubudubu... - śpiewali ultrasi.
NIE PRZEGAP! Policja z ciężkim sprzętem przygotowana na pierwszy mecz Legii po pobiciu piłkarzy! Zobacz zdjęcia
Tak policja przygotowała się na mecz przy Łazienkowskiej. Pełna obstawa! Zobacz w galerii!
Legia - Zagłębie: Pewna wygrana mistrza Polski
Gotowi na jatkę funkcjonariusze policji mieli labę, a piłkarze w końcu nie zawiedli. Poprzedni debiut Vukovicia skończył się efektownym zwycięstwem z Jagiellonią Białystok (3:0 w kwietniu 2019 r.), czwarte podejście okazało się równie szczęśliwe. Serb ponownie dał Legii potężny impuls. Zaczął Rafael Lopes (30 l.), który dwoma golami w pierwszej połowie wybił z głowy lubinianom marzenia o punktach. W 26. min. przytomnym wolejem wykorzystał ładne podanie Bartosza Slisza, a 13 minut później Portugalczyk efektownie poszybował w górę i głową podwyższył wynik.
Jeden trening z Vukoviciem sprawił, że obudził się też Tomas Pekhart (32 l.)! Po dziewięciu meczach strzeleckiej posuchy w końcu i on trafił do siatki. Czech podwyższył na 3:0 cztery minuty po przerwie, wtedy „Vuko” padł w ramiona asystentów, wiedząc, że jest już pozamiatane. W 53. minucie kropkę nad i postawił Mateusz Hołownia. Legia w końcu opuściła strefę spadkową...
NIE PRZEGAP! Szokujące obrażenia po pobiciu kiboli. "Uraz głowy, dwa złamania kości", 6 osób aresztowanych