Pogoń przyjechała do Poznania opromieniona awansem do finału Pucharu Polski. Lechowi jedyna szansa na grę w europejskich pucharach pozostała przez ligę, ale szło to opornie. W pięciu z ostatnich sześciu meczów (licząc PP) „Kolejorz” nie strzelił gola, a dzisiaj w jego szeregach zabrakło Filipa Marchwińskiego i Irańczyka Golizadecha, ale do pierwszego składu powrócił Mikael Ishak, co okazało się kluczowe.
Do 60. minuty to Portowcy stwarzali lepsze sytuacje, a najgroźniejsze były po strzałach Vahana Biczachczjana. W 53 min. piłkę z linii bramkowej wybił Bartosz Salamon. Gdy wydawało się, że Pogoń zdobędzie gola bramkę, stało się odwrotnie. Wprowadzony na boisko chwilę wcześniej Joel Pereira dośrodkował w pole karne do Salamona, a ten zgrał piłkę głową do Ishaka, który z bliska strzelił do bramki. Krytykowany ostatnio trener Mariusz Rumak może przynajmniej przez tydzień odetchnąć, bo Lech powrócił na ligowe podium.
Były trener Hannoveru o bazie Polaków na Euro. Podał największe zalety ośrodka treningowego
Lech Poznań - Pogoń Szczecin 1:0 (0:0).
Bramki: 1:0 Mikael Ishak (77).
Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Wahan Biczachczjan, Adrian Przyborek.
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów 34 207.
Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Alan Czerwiński (75. Joel Pereira), Bartosz Salamon, Miha Blazic, Barry Douglas - Adriel Ba Loua (89. Maksymilian Dziuba), Radosław Murawski, Afonso Sousa (63. Nika Kwekweskiri), Jesper Karlstroem, Kristoffer Velde (75. Filip Szymczak) - Mikael Ishak.
Pogoń Szczecin: Valentin Cojocaru - Linus Wahlqvist (85. Benedikt Zech), Leo Borges, Mariusz Malec, Leonardo Koutris - Wahan Biczachczjan (79. Adrian Przyborek), Alexander Gorgon (70. Joao Gamboa), Rafał Kurzawa (85. Luka Zahovic), Fredrik Ulvestad, Kamil Grosicki - Efthymis Koulouris. (PAP)