- Jak też mam takie sygnały - przyznaje rzecznik Ekstraklasy, Adrian Skubis. - Zanim powiem o wyjściu z tej sytuacji, najpierw parę słów o zasadach: Karta Kibica ma umożliwić pełną identyfikację ludzi na stadionie. Ten system nie oznacza jednak wcale, że kibic z Kartą Kibica jednego klubu nie może wejść na stadion innego. To, komu bilety zostaną sprzedane jest decyzją klubów - wyjaśnia. - I to kluby wprowadzają ograniczenia, bo nie chcą na swoich trybunach "obcych" - tłumaczy Skubis, który potwierdza jednocześnie, że wyrobienie karty drugiego klubu nie jest możliwe. - Ten identyfikator jest gwarancją, że chuligan, któremu zabiora kartę kibice, nie wyjmie z kieszeni drugiej, wyrobionej gdzie indziej i nie zażąda prawa do wejścia. Musi obowiązywać zasada: jeden człowiek - jedna karta - podkreśla rzecznik Ekstraklasy.
Patrz też: Legia na dnie. Porażka w meczu z Lechią Gdańsk 0:3
W tej chwili system ten obowiązuje w Warszawie, ale następne stadiony stoją już w kolejce. W teorii karta jednego klubu jest wejściówką na wszystkie obiekty. Ale w praktyce to już nie działa. Kibic będzie musiał przed zakupem biletu na obcy stadion wylegitymować się dowodem osobistym i przejść całą żmudną procedurę rejestracji.
Przeczytaj koniecznie: Jagiellonia Białystok. Michał Probierz: Przecież mnie nie powieszą! WYWIAD!
Czy nie istnieje sposób, by Ekstraklasa zmusiła kluby do respektowania kart wydanych gdzie indziej?
- Nie. To jest dobra, lub czasem zła, wola klubów - rozkłada ręce Skubis. - Ale myślimy o pewnym rozwiązaniu. Ma byc nim "Karta 17. Klubu" czyli karta kibica wydawana nie przez określony klub, a przez Ekstraklasę. Taka karta dawałaby automatyczne wejście na wszystkie ligowe stadiony. To jednak kwestia przyszłości - kończy.