Przypieczętował awans do półfinału Pucharu Polski
Runda rewanżowa zaczęła się dla Carlitosa pechowo. Już w pierwszym spotkaniu z Koroną Kielce (3:2) złamał prawą rękę. Pauzował blisko miesiąc. Po raz pierwszy zagrał z Widzewem Łódź, gdy pojawił się na boisku w końcówce. Zagrał także z Lechią Zielona Góra (3:0) w 1/4 finału Pucharu Polski. Dostał pół godziny i tej szansy nie zmarnował. Po dziesięciu minutach strzelił gola, który przypieczętował promocję warszawskiego klubu do półfinału tych rozgrywek.
Uszkodził mięsień przywodziciela
Trzeba przyznać, że trener Kosta Runjaić mądrze wprowadzał Hiszpana do zespołu po urazie ręki. Po godzinie gry hiszpański napastnik wszedł na boisku w meczu wyjazdowym z Górnikiem. Jednak wytrwał tylko przez niespełna kwadrans. Przy jednej z akcji poczuł ból w nodze. Sztab szkoleniowy nie chciał ryzykować kontuzji zawodnika i zdjął go z boiska. Carlitos przeszedł badania. Po nich okazało się, że doszło do uszkodzenia mięśnia przywodziciela. - Carlitos podczas sobotniego meczu z Górnikiem Zabrze doznał niskiego stopnia uszkodzenia mięśnia przywodziciela. Szacowany czas powrotu zawodnika do treningów wynosi od 7 do 10 dni - czytamy w oficjalnym komunikacie Legii na klubowej stronie.