- Najważniejsze, żeby nie było z nami jak z tym indykiem, który myślał o niedzieli, a w sobotę mu łeb ucięli - uśmiecha się gorzko obrońca Adam Banaś (27 l.).
Napastnik Robert Szczot (27 l.) jako ostatni z górników załapał się na koguta, po wygranym 2:0 meczu z Odrą.
- Pan Stanisław, który zajmuje się kogutami i rozdaje je piłkarzom, już mi go przygotował i mam go w zamrażarce. Kiedy wrócę w rodzinne strony, przekażę go mamie. Na pewno ugotuje jakiś pyszny rosół. Ja się do gotowania nie mieszam - śmieje się napastnik Górnika. - Kto zasłuży w sobotę na nagrodę? Nie myślę o tym, liczą się tylko trzy punkty. Musimy wygrać z Polonią i liczyć na korzystne dla nas wyniki w pozostałych spotkaniach. Wiemy, że jesteśmy teoretycznie w lepszej sytuacji niż Cracovia, bo oni jadą do Poznania, a my gramy u siebie. Ale przede wszystkim musimy dać z siebie maksa.
Obrońca Adam Banaś to na wiosnę najskuteczniejszy "łowca kogutów".
- Przypadły mi już dwa. Oba poszły na rosół, który skonsumowaliśmy wspólnie podczas niedzielnego obiadu przygotowanego przez moją mamę - mówi piłkarz, który gra w Górniku od niedawna. - Ale nie liczymy zdobytych kogutów, wolimy o tym nie myśleć, bo każdy wie, że najważniejsze jest dobro zespołu, musimy się utrzymać.