Tym razem może to być pożegnanie na długie lata. Kiedy Cacek kupił akcje Widzewa od Zbigniewa Bońka, zapowiedział stworzenie potęgi, ale już rok później klub spadł z Ekstraklasy. Wtedy jeszcze biznesmen wyłożył niemałe pieniądze i Widzew po dwóch latach awansował.
Zobacz również: Dziewczyna Krychowiaka prawie NAGO. Tak kibicuje Polsce
Potem Cacek przekazał klub w zarządzanie swojemu synowi, który był do tego zupełnie nieprzygotowany, w efekcie czego Widzew znalazł się na skraju bankructwa. Odchodzili najlepsi piłkarze, a w zamian sprowadzano coraz tańszych i gorszych. Łodzianie praktycznie nie mieli szans na utrzymanie. Co teraz czeka Widzew?
- Na pewno wystartujemy w I lidze - zapewnia prezes klubu, Paweł Młynarczyk. Czy jednak wystarczy na to pieniędzy, skoro nad klubem ciąży zawarty z wierzycielami układ sądowy? W najbliższych miesiącach trzeba spłacić sporą część należności. Bez pomocy Cacka raczej się nie obejdzie. Jego z kolei do wyłożenia kolejnych pieniędzy może zachęcić budowa nowego stadionu. W przeciwnym razie Widzew może podzielić los IV-ligowych dziś Polonii Warszawa i ŁKS.