Ekstraklasa: Kto zostanie królem strzelców? Wojciech Kowalczyk stawia na Wichniarka

2010-08-06 14:20

W tym sezonie pasjonująco zapowiada się nie tylko walka o tytuł, ale i o koronę króla strzelców. W lidze pojawiło się czterech bardzo doświadczonych napastników - Artur Wichniarek (33 l.), Ebi Smolarek (29 l.), Marcin Żewłakow (34 l.) i Maciej Żurawski (34 l.). Kto będzie najlepszy? Wojciech Kowalczyk stawia na Wichniarka.

- Najbardziej sensacyjny transfer to oczywiście przyjście Smolarka do Polonii - mówi Kowalczyk, były gracz Legii i Betisu Sewilla.

- Ebi miał tak wygórowane żądania, że nikt w Europie nie chciał ich spełnić. Aż w końcu trafił mu się pan Wojciechowski i mamy Smolarka w Warszawie. Królem strzelców jednak nie będzie, bo wybitnym strzelcem nigdy nie był. Jego norma to kilka bramek w sezonie, więc obstawiam, że w Polsce przez cały sezon zdobędzie 5 goli.

Oczywiście pod warunkiem, że po kilku kolejkach "nie strzeli focha", bo to przecież też możliwe. Wszyscy przecież wiemy, że Ebi jest humorzasty - mówi Kowalczyk, który z całej czwórki najwyżej ceni Artura Wichniarka.

- Może zostać królem strzelców. Ma duże doświadczenie, a Lech przez cały sezon będzie grał na niego. Artur będzie miał sporo okazji, część z nich wykorzysta. Obstawiam, że strzeli 15 goli, a w słabej polskiej lidze to powinno wystarczyć. Bo chyba nikt nie liczy na to, że jakiś napastnik zbliży się do granicy 30 goli - uważa były reprezentant Polski.

Według Kowalczyka drugi z tego kwartetu pod względem skuteczności będzie Żurawski. - Będzie mu ciężej niż Wichniarkowi, bo ma większą konkurencję w ataku. Wisła ma przecież Brożka, Małeckiego, Boguskiego. Ale te 10 goli "Żuraw" powinien strzelić - przewiduje Kowalczyk.

A co z Marcinem Żewłakowem?

- Zagra w Bełchatowie, a więc w słabszym klubie niż pozostali, ale trochę bramek w karierze zdobył, wie, jak się to robi. Skoro moim zdaniem Ebi nie przekroczy granicy pięciu goli, to "Żewłak" powinien zdobyć co najmniej siedem. Ale nie wykluczam, że czarnym koniem w tej rywalizacji będzie... Tomasz Frankowski. Jagiellonia powinna się nieźle spisywać, "Franek" wciąż jest w formie. Może się wtrącić do walki o koronę...

Największy ligowy kupiec

Józef Wojciechowski z Polonii Warszawa tak się napalił na zdobycie tytułu, że nie liczył się z wydatkami. Właściciel "Czarnych Koszul" sfinalizował sześć transferów, bijąc dwa rekordy - najwyższa pensja w historii Ekstraklasy (400 tys. euro dla Smolarka) i najwyższy transfer między polskimi klubami (milion euro za Artura Sobiecha). W takiej sytuacji nic innego poza pierwszym miejscem go nie interesuje.

Największy ligowy sprzedawca

Ruch Chorzów stracił dwóch kluczowych napastników. Najpierw do Korony Kielce odszedł Andrzej Niedzielan, choć akurat za niego klub nie dostał żadnych pieniędzy. Za to transfer Artura Sobiecha do Polonii Warszawa przyniósł "niebieskim" aż milion euro. Wprawdzie 30 procent muszą oddać Grunwaldowi Ruda Śląska, skąd pozyskali tego piłkarza, ale i tak zostanie im tyle, że będą mogli spłacić długi.

Najnowsze