Lech Poznań - Wisła Kraków. Avram Grant: Maor Melikson to ginący gatunek - WYWIAD

2011-09-09 4:00

Zawieszenie Patryka Małeckiego sprawia, że w dzisiejszym meczu z Lechem Poznań siła ofensywna Wisły Kraków będzie się opierać głównie na Maorze Meliksonie (27 l.). Rozwój jego kariery uważnie śledzi najsłynniejszy izraelski trener Avram Grant (56 l.), mający za sobą pracę w Chelsea.

- Od czasu do czasu oglądam nawet polską ligę ze względu na Maora, wiem, że mocno się wybił w waszym kraju - mówi nam Grant. - Dla mnie to żadna niespodzianka, bo to jeden z najzdolniejszych piłkarzy z naszego kraju.

- To dlaczego tak długo czekał na powołanie do reprezentacji Izraelu?

- Czasem piłkarz podejmuje złe decyzje, które hamują rozwój jego kariery. Melikson to zawodnik wyjątkowy, ginący gatunek, jeden z niewielu, którzy wymykają się schematom. Jest niezwykle kreatywny i ma ogromną łatwość pokonywania rywala: dryblingiem, podaniem, strzałem. Dzisiejsza piłka jest pełna taktycznych schematów, w które wtłacza się piłkarzy. Melikson jest inny. Im mniej schematów, tym dla niego lepiej.

- Dlaczego tak długo szukał wielkiej formy?

- Mówiłem o złych wyborach, nie zawsze grał w drużynie, do której pasował jego styl. On musi mieć na boisku przestrzeń, swobodę. A nieraz jego klub grał tak, że nie miał ani jednego, ani drugiego. Ale to ma też swoje plusy. To, że tak długo walczył o dobrą formę, jest dowodem na to, że ma twardy charakter. Wielu innych poddaje się. A Maor walczył o uratowanie kariery i w pełni mu się to udało.

Patrz też: Sławomir Jastrzębowski: Lato, spotkamy się w prokuraturze

- Polacy chętnie widzieliby go w naszej reprezentacji, ale Maor skłania się raczej ku Izraelowi. Co pan o tym myśli?

- Uważam, że to prywatna decyzja Meliksona. Jakikolwiek będzie jego wybór, należy go uszanować. Skoro ma polski paszport, to ma też prawo zastanawiać się nad grą dla Polski. Ja również mam polskie korzenie, mój ojciec mieszkał w Polsce, pochodził z Mławy. Też mógłbym się starać o polski paszport, ale polskiej kadrze bym już nie pomógł. Na granie jestem już za stary (śmiech).

- Kiedy Melikson powinien wyjechać z polskiej ligi, żeby znów nie przespać dobrego momentu?

- Na pewno nie powinien siedzieć nad kalendarzem i wyznaczać sobie daty wyjazdu. To bez sensu. Niech robi to, co umie najlepiej, czyli świetnie gra w piłkę, a wtedy sami po niego przyjdą. I to bardzo szybko. Bo to, że zagra w silnej lidze, nie ulega wątpliwości.

- A może w Polsce spotka się z panem? Interesuje pana praca w naszym kraju?

- Dlaczego nie? Piłka nożna jest pełna niespodzianek. Moim priorytetem jest praca w Anglii, ale może któregoś dnia przyjadę do Polski. W końcu sporo mnie łączy z waszym krajem…

Nie przegap

Lech - Wisła, piątek, godz. 20.30 (Canal+ Sport)

Najnowsze