"Filip Mladenovic w meczu przeciwko Piastowi Gliwice będzie miał okazję pożegnać się z gdańską publicznością. Serbowi 30 czerwca kończy się kontrakt z Lechią i nie zostanie on przedłużony" - czytamy w oświadczeniu Lechii.
I dalej: "zawodnik w porozumieniu z zarządem i sztabem szkoleniowym Lechii Gdańsk zdecydowali się nie przedłużać kontraktu na lipiec tego roku. Mladenović występował w Gdańsku od stycznia 2018 roku i odegrał ważną rolę w szeregach obronnych Lechii. Lewy obrońca w tym czasie wrócił do reprezentacji swojego kraju i zaliczył w niej 4 występy. Oprócz dobrej dyspozycji należał do zawodników najczęściej karanych".
W dalszej części oświadczenia głos zabiera prezes Adam Mandziara.
- W imieniu zarządu, sztabu szkoleniowego i kibiców dziękuję mu za wkład, który Filip wniósł do naszego zespołu. Decyzja o nieprzedłużeniu umowy jest umotywowana koniecznością odpowiedzialnego zarządzania budżetem, który w obecnej sytuacji jest zdecydowanie okrojony. Planujemy skład na miarę naszych możliwości finansowych i dlatego musimy się pogodzić z tym, że czasem finansowo nie będziemy w stanie zatrzymać niektórych piłkarzy – podsumował Mandziara.
Frekwencja w czasie pandemii. Czy kibice się boją?
Co dalej z Mladenoviciem? Od dłuższego czasu interesuje się nim Legia, ale wcześniej trzeba było za niego zapłacić. Teraz, jak wspomniano wyżej, sumy odstępnego już nie ma, choć nie oznacza to, że negocjacje z przedstawicielami piłkarza są łatwe. Po pierwsze, Serb ma inne propozycje, a po drugie - według naszych informacji oczekuje zarobków przekraczających 150 tysięcy złotych miesięcznie. Jak więc to się zakończy? W tym momencie wszystko wskazuje na to, że Mladenović nie podpisał jeszcze nowej umowy, ale należy zakładać, że stanie się to lada moment.
Iniaki Astiz przedłużył kontrakt z Legią. Tu szczegóły