To właśnie z tego ostatniego powodu niespełna dwa tygodnie temu piłkarze zabrzańscy odmówili wyjścia na trening. Powód był prozaiczny – dwumiesięczny poślizg w uregulowaniu wypłat przez klub. Po „zaksięgowaniu” pierwszej raty transferowej za sprzedanego zimą do Genk skrzydłowego Daisuke Yokotę, zawodnicy – jak zdradzał kapitan Erik Janża - otrzymali przed spotkaniem z Jagiellonią część należności. Zagrali koncertowo, ograli lidera 2:1 i… - Był komunikat klubu, że wszystko będzie zapłacone. Czekamy; mam nadzieję, że to stanie się w tym tygodniu – mówił „Super Expressowi” Lukas Podolski.
- Chcecie zobaczyć dobre spotkanie? Przyjdźcie na mecz Górnika z Lechem – trener Jan Urban, który nie krył, że i sztab szkoleniowy nie otrzymał na czas należnych mu pieniędzy, po spotkaniu z Jagiellonią wolał cieszyć się wygraną, niż zastanawiać nad najbliższą przyszłością. W każdym razie taka właśnie była jego odpowiedź na pytanie, czego spodziewa się w klubie w kolejnych dniach.
Wiele wskazuje jednak na to, że groźba „powtórki z rozrywki” – czyli ponownego protestu zawodników – na razie zniknęła. Legendarny klub z Roosevelta wrócił znad przepaści, w środę przelewy z zaległymi wypłatami wyszły do piłkarzy z klubowego konta.
„Wszystko zostało uregulowane, nie ma żadnych zaległości ani wobec piłkarzy, ani wobec sztabu trenerskiego” – oznajmił Tomasz Masoń, członek zarządu Górnika (stanowisko prezesa pozostaje nieobsadzone od blisko trzech miesięcy, po rezygnacji Adama Matyska z tej roli), w rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim”. Zapewnił również, że sytuacja z poślizgami nie zdarzy się w kolejnych miesiącach. „Mamy zabezpieczenie, które pozwala uniknąć takiego ryzyka. To nie tylko wpływy z transferów” – dodał.
Mecz Górnik – Lech w ramach 24. kolejki ekstraklasy rozpocznie się w sobotę o godz. 20.00 na Arenie Zabrze. Transmisja w Canal+ Sport i Canal+ 4K Ultra HD.