Wczoraj przy Łazienkowskiej nie pozostawili żadnych złudzeń kompletnie bezradnej Wiśle, łatwo wygrywając 2:0. Kapitalne spotkanie rozegrał autor dwóch asyst Maciej Rybus (22 l.)
Od początku warunki dyktowali napędzeni czwartkowym zwycięstwem w Lidze Europejskiej gospodarze. Na bramkę Pareiki sunął atak za atakiem, ale legionistom brakowało precyzji przy wykańczaniu akcji. Wreszcie w 25. minucie wypełniona po brzegi Pepsi Arena oszalała ze szczęścia. Po kapitalnej akcji Rybusa do siatki trafił niezawodny Danijel Ljuboja. To tak podłamało mistrzów Polski, że do końca meczu nie stworzyli żadnej (!) stuprocentowej sytuacji. Legioniści przeciwnie - złapali wiatr w żagle i z animuszem parli do przodu.
- Zagraliśmy bardzo dobrze taktycznie, gol Ljuboji dodał nam skrzydeł. Odepchnęliśmy Wisłę od własnej bramki i nam nie zagrażała. To był jeden z najlepszych meczów Legii, odkąd jestem jej trenerem. Maciek Rybus zagrał dobrze, ale... stać go na więcej. W jego przypadku jestem oszczędny z pochwałami - podkreślił trener Legii Maciej Skorża.
Z kolei trener Wisły Robert Maaskant, mimo bardzo słabej postawy Wisły, był... zadowolony ze swoich zawodników. Wydawało się wręcz, że oglądał inny mecz, bo stwierdził, że przez większość meczu to goście byli lepsi.
- Udało nam się zmusić Legię do gry z kontry. Dopiero po 70. minucie gospodarze uzyskali przewagę. Spotkał nas kolejny kontratak, straciliśmy drugiego gola i było po meczu. Z taką grą jak dzisiaj jesteśmy w stanie wygrać wszystkie mecze do końca sezonu - zapewniał Holender.