Ruch Chorzów

i

Autor: cyfrasport Ruch Chorzów

Wrocław polegnie w Kotle Czarownic?!

Ligowa piłka wraca na Stadion Śląski. W Ruchu już wiedzą, kto… strzeli zwycięskiego gola w meczu z wiceliderem

2023-10-28 6:20

Taka murawa i taka atmosfera, jak na Stadionie Śląskim, każdego byłego piłkarza i trenera kusi. Więc może lepiej, że obowiązki organizacyjne zatrzymają mnie w sektorach VIP-owskich – śmieje się prezes Ruchu, Seweryn Siemianowski, gdy pytamy go, czy nie korci go, aby włożyć piłkarskie buty i choć na chwilę wybiec na boisko. Dziś tę okazję dostaną „jego” chłopcy i rywale ze Śląska Wrocław. To będzie powrót – po niemal 15 latach – ligowej piłki na kultową arenę.

Kultową, bo przecież Biało-Czerwoni właśnie tutaj czterokrotnie „przyklepywali” awans na mundial i wygrywali legendarne mecze z ZSRR (1957), Anglią (1973), Holandią (1975), Włochami (1985) czy Portugalią (2006). - Wielka historia tego miejsca nad nim krąży, jest obecna na trybunach i w stadionowych korytarzach. Wejście na Stadion Śląski to zawsze przeżycie z kategorii „Łał”! - uśmiecha się prezes Ruchu, spoglądając na niebieskie krzesełka chorzowskiej świątyni futbolu. - A jak jeszcze na tych niebieskich krzesełkach zasiądą niebiescy kibice, którzy dają z siebie więcej niż jakakolwiek inna grupa kibicowska w kraju, Śląski pewnie odleci w kosmos – dopowiada z ekscytacją.

Chorzowski stutysięcznik – taką pojemność miały trybuny przez kilka dekad – kojarzy się głównie z meczami reprezentacji. Ale gościła tu także piłka pucharowa (legendarne spotkania Górnika w PEMK i PEZP), no i ligowa. To właśnie w Chorzowie bito – niepoprawialne już dziś – rekordy frekwencji na meczach o punkty. Po raz ostatni przy kilkudziesięciotysięcznej publice o ekstraklasowe „oczka” grano tu w lutym 2009 roku: w obecności ponad 40 tys. widzów Ruch uległ wówczas Górnikowi 0:1.

- Pracowałem wtedy jako trener w szkole sportowej i akurat na ten mecz wracaliśmy w wielkim pośpiechu z jakiegoś szkolnego wyjazdu – wspomina Siemianowski. Okazja zagrania na legendarnej murawie przeszła mu koło nosa dziewięć lat wcześniej; we wrześniu 2000 chorzowianie właśnie na Śląski zaprosili Inter Mediolan na mecz Pucharu UEFA. - A ja kilka dni wcześniej złamałem na treningu rękę. I to po raz drugi! Poprzednie złamanie, sprzed kilku miesięcy, najwyraźniej się do końca nie zrosło. Załamka była straszna, bo czułem, że jestem w superformie! - wzdycha prezes beniaminka ekstraklasy.

Teraz Niebiescy wracają na ten obiekt w roli gospodarza. Dziś trybuny mogą pomieścić 54 tys. osób, a Ruch zamierza „sterować pojemnością” (czyli otwierać określone sektory) w zależności od rywala. Na sobotnią potyczkę ze Śląskiem gotowych jest prawie 30 tys. biletów. - Mam wielką nadzieję na komplet na trybunach w „meczu przyjaźni” z Widzewem. Na inne wiosenne mecze - z Legią, Lechem, Górnikiem i może Cracovią – będziemy chcieli zaprosić 40800 kibiców. Więcej nie można: 13 tysięcy miejsc musi być wyłączonych jako bufory – wyjaśnia Siemanowski.

To jednak melodia przyszłości, teraz najważniejszy jest dla niego mecz z liderm. I zwycięstwo gospodarzy. - Serce mówi, że wygramy 2:0, ale rozum – że tylko 1:0 (śmiech). A tego zwycięskiego gola strzeli Szczepek (Daniel Szczepan – dop. aut.) - prorokuje nasz rozmówca. Gdyby jego nadzieje się ziściły, 30 tys. niebieskich kibiców rzeczywiście poleci w niebieski kosmos; może nawet prosto do raju!

Mecz Ruch - Śląsk Wrocław na Stadionie Śląskim rozpocznie się w sobotę o godz. 20.00. Transmisja w Canal+ Sport.

Rekordy frekwencji w ekstraklasie

85.000 Ruch – Gwardia (1973/74)

80.000 Ruch – ŁKS (1958)

80.000 Ruch – Górnik (1967/68)

75.000 Ruch – Górnik (1962, finał MP)

75.000 Górnik – Legia (1960)

* wszystkie mecze na Stadionie Śląskim

Sonda
Czy Ruch Chorzów utrzyma się w Ekstraklasie?

QUIZ. Jak dobrze znasz polską ekstraklasę?

Pytanie 1 z 10
Który z tych klubów najwięcej razy sięgał po mistrzostwo Polski?
Najnowsze