Legia wygrała na wyjeździe z FC Dundalk 2:0 i jedną nogą jest już w fazie grupowej Ligi Mistrzów, co jest niewątpliwie wielkim sukcesem. Ale to, co mistrzowie Polski pokazują w LOTTO Ekstraklasie to marne połączenie kabaretu z dramatem. Wydawało się, że po wpadce z Górnikiem Łęczna gorzej już być nie może, ale podopieczni Besnika Hasiego po raz kolejny zaprzeczyli tej tezie.
Albański szkoleniowiec postanowił dać odpocząć podstawowym zawodnikom, a w pierwszym składzie Legii znalazło się miejsce m.in. dla Mateusza Wieteski, Michała Kopczyńskiego czy Jarosława Niezgody. Ale oni byli w tym meczu wyróżniającymi się postaciami, a najbardziej zawiódł ten, który teoretycznie powinien być liderem zespołu - kapitan Jakub Rzeźniczak. Zresztą inni piłkarze dotrzymywali mu kroku, jak chociażby inny wielki przegrany tego spotkania - Stojan Vranjes.
Mistrzowie Polski popełniali fatalne błędy w obronie, a w ataku nie stać ich było na jakąkolwiek- choćby najmniejszą- kreatywność. A Arka znakomicie potrafiła to wykorzystywać. W pewnym momencie po bramkach Marcusa Viniciusa i Adama Marciniaka (dwóch) beniaminek ekstraklasy prowadził już 3:0, ale honor Legii uratował trafieniem głową Kasper Hamalainen. Ostatecznie więc mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla gości, a "Wojskowi" się wręcz skompromitowali. Po sześciu ligowych kolejkach mają na koncie zaledwie jedno zwycięstwo, a poza tym też trzy remisy i dwie porażki.
Legia Warszawa - Arka Gdynia 1:3
Bramki: Hamalainen 62 - Marcus 6, Marciniak 19, 58
Żółte kartki: Kopczyński
Legia: Malarz – Wieteska, Dąbrowski, Rzeźniczak (46. Guilherme) - Aleksandrow, Hamalainen, Kopczyński, Vranjes (68. Odjidja-Ofoe), Brzyski - Prijović, Niezgoda (74. Szymański).
Arka: Jałocha – Zbozień, Sołdecki, Marcjanik, Warcholak – Marcus (85. Błąd), Marciniak, Łukasiewicz, Bozok (89. Yussuff) – Szwoch – Zjawiński (68. Siemaszko).