„Super Express”: - Jak to jest z twoim transferem do Pogoni?
Ludovic Obraniak: - To kompletna bzdura. Nie prowadziłem, ani nie prowadzę żadnych rozmów z tym klubem. Jestem w Izraelu, jem kolację, przygotowuję się do ważnego meczu, który mam jutro. I od kilku godzin dostaję coraz więcej zapytań o Pogoń Szczecin. Bardzo dziwne to wszystko, zwłaszcza, że ktoś mi powiedział, że prezes Pogoni użył sformułowania „nie potwierdzam, nie zaprzeczam”.
- Jeszcze raz, dla pewności: na pewno nie zagrasz w Pogoni?
- Na pewno. Czuję się dobrze w Hajfie i do Polski w tym momencie się nie wybieram. Moja rodzina zaaklimatyzowała się w Izraelu, mam bardzo dobre relacje i z działaczami, i z trenerem. Nigdzie się stąd nie ruszam tej zimy.
- Niedawno pojawiły się jednak informacje, że klub nie jest z ciebie zadowolony i może cię wymienić…
- Kolejna bzdura. Były pewne kwestie dotyczące jednego z cudzoziemców, ale nie dotyczyły mnie. Ja zostaję w Hajfie.|
- A w przyszłości liga polska wchodzi w grę?
- Oczywiście, że tak. Ale na pewno nie tej zimy. Mam ważny kontrakt w Izraelu i nie zamierzam go rozwiązywać. Choć zamieszanie w necie zrobiło się tak duże, że nawet działacze Hajfy pytali mnie co się dzieje. A więc jeszcze raz: zostaję w Izraelu.