Lukas Podolski

i

Autor: Cyfrasport Lukas Podolski

W hołdzie dla Leona

Lukas Podolski musiał to z siebie wyrzucić. Wkurzył się nie na żarty, szczególna dedykacja po wygranej Górnika w Gliwicach

2024-02-11 19:16

Dwie wygrane zabrzan na zimowym zgrupowaniu w Turcji, trzecia – tuż przed startem rundy. Aż 11 goli zaaplikowanych w tych sparingach ligowcom z Bułgarii, Austrii i Słowacji – forma „górników” na przednówku wydawała się zupełnie niezła. W sobotę trzeba ją było jednak potwierdzić w inaugurującym ich wiosenne ekstraklasowe granie spotkaniu w Gliwicach.

Piast to dla Górnika rywal wielce niewygodny: na wygraną zabrzanie czekali niemal siedem lat. Za sprawą dubletu Adriana Kapralika oraz kapitalnego trafienia Lukasa Podolskiego, goście przełamali gliwicką klątwę, wygrywając 3:1. W ten sposób wciąż mają „kontakt wzrokowy” i punktowy z miejscem szóstym w tabeli, które tuż przed startem rundy rewanżowej niespodziewanie stało się „punktem zapalnym” przy Roosevelta.

- Dobrze graliśmy. Możemy teraz „półokiem” patrzeć w górę tabeli – podsumował występ zespołu w Gliwicach Lukas Podolski w długiej rozmowie z „Super Expressem”. Przy okazji – wierny zasadzie „show must go on” – nie omieszkał „uszczypnąć” gospodarzy. Poszło o odmowę zwiększenia do 1000 puli biletów przeznaczonych dla kibiców Górnika (mogło ich być tylko 497 przy Okrzei).

- Może bali się, że atmosfera będzie inna? - pytał w swoim stylu Poldi. I komentował przekornie: - Ale nawet jak naszych jest tylko pięćset, a miejscowych siedem tysięcy, to i tak jesteśmy lepsi. Zresztą dla mnie to nie do końca są derby. Prawdziwe derby są z Ruchem. My się kibicowsko meczem z Piastem tak bardzo nie emocjonujemy – mówił niejako w imieniu fanów zabrzańskich. - A przynajmniej nie tak, jak rywale tym spotkaniem z nami.

Lukas Podolski wkurzył się nie na żarty, szczególna dedykacja po wygranej

Mistrz świata podniósł też jeszcze jedną sprawę, która mocno go rozsierdziła. - Zabroniono nam wprowadzić dzwonek Leona na początku meczu! - wyrzucał z siebie żal już po końcowym gwizdku. Leon to legendarna postać zabrzańskich trybun. Stanisław Sętkowski – bo to prawdziwe personalia bohatera tej opowieści – nie tylko po każdym domowym meczy Górnika wręczał jego najlepszemu zawodnikowi… koguta, ale też początek gry i każdą zabrzańską bramkę oznajmiał dźwiękiem przynoszonego przez siebie dzwonka.

Poldi – fakt, że pewnie nieco prowokacyjnie... – ten dzwonek zabrał ze sobą do Gliwic. - Cała Polska znała Leona, chcieliśmy zrobić gest w stosunku do niego, do pamięci o nim. - Najpierw była zgoda ekstraklasy, ale potem ktoś tego zabronił – streszczał wydarzenia ostatnich dni napastnik Górnika. Na koniec we wzruszających słowach podsumował całą historię. - Najważniejsze, że na koniec były trzy punkty. To taki symboliczny dzwonek. Ten mecz został wygrany dla Leona!

Sonda
Czy Lukas Podolski powinien po zakończeniu kariery boiskowej zostać prezesem Górnika?
Najnowsze