Lukas Podolski

i

Autor: gornikzabrze.pl Lukas Podolski

Poldi o swej przyszłości

Lukas Podolski tryska humorem. „Chciałem pokazać, że dobrze wyglądam” [ROZMOWA SE]

2023-05-21 16:11

Na pożegnanie sezonu 2022/23 na własnym stadionie, przy wypełnionych po brzegi trybunach Areny Zabrze, Górnik pokonał Pogoń Szczecin 2:1. Kapitalnym golem – po wcześniejszych dwóch trafieniach w poprzeczkę i po anulowaniu bramki zdobytej ze spalonego – popisał się Lukas Podolski. A potem, w bardzo dobrym humorze, dzielił się wrażeniami nie tylko z owych 90 minut.

„Super Express”: - Ależ miał pan emocje w meczu z Pogonią!

Lukas Podolski: - To prawda. Poprzeczki były, gol ze spalonego był, były inne sytuacje. Jak nie wchodzi, to nie wchodzi, ale trzeba próbować. Lepiej strzelać w poprzeczkę niż w ogóle. No i się na koniec ułożyło. Fajnie. Stadion pełny, na stadionie cała moja rodzina… Fajna reklama piłki nożnej i fajny dzień dla Zabrza. Ludzie widzą, jaki mamy potencjał, trzeba go wykorzystać.

- Przy pierwszej poprzeczce końcowym efektem akcji był karny dla was. Widział pan zagranie ręką rywala?

- Nie. Ale po to chyba jest ten VAR, co nie? Podszedłem do sędziego zapytać, co będzie sprawdzać. Myślałem, że faul, bo byłem popychany w momencie strzału. Powiedział, że chodzi o rękę obrońcy. Z tym VAR-em nie tylko w Polsce, ale i w Bundeslidze są ciekawe sytuacje. Więcej dyskusji jest z VAR-em, niż bez niego.

- Kusiło, żeby strzelać karnego?

- Tak. Ale ile „Włodar” ma teraz goli z karnego? Pięć?

- Cztery.

- No to ja miałbym tyle bramek więcej. Ale cieszę się, że młody strzela, bo to jego pierwszy sezon w ekstraklasie. Robi te bramy, dzięki temu zyskuje pewność siebie. No i ważne, że strzelił, choć była presja na nim: wynik 0:0, pełny stadion. Cieszy mnie, kiedy mogę komuś coś oddać, bo ja już tych goli nie potrzebuję.

- Krótko mówiąc, wychowuje pan też młodego!

- Wiem, że ma dobry strzał, te karne mu wchodzą. Wszystkie były dobre, nigdy żaden bramkarz nie był bliski obrony. Dlatego nie podchodzę i nie zabieram mu piłki, tylko wspieram: „Dawaj! Strzelaj mocno!”. I on to robi.

- Po bramce na 2:1 ściągnął pan koszulkę…

- Chciałem pokazać tym, co kiedyś pisali „Gruby Lukas”, że dobrze wyglądam. Napiszcie na Twitterze, że Lukas ma tylko pięć procent „fettu”, czyli tkanki tłuszczowej.

- Generalnie ten mecz -zwłaszcza w II połowie - był eksplozją energii Górnika, prawda?

- Nie biegaliśmy tak i nie byliśmy tak agresywni, jak w kilku ostatnich meczach. Ale tu przeciwnik był mocny, dobrze grał w piłkę. Mieliśmy swoje okazje, potrafimy grać, a te kolejne zwycięstwa dały nam pewność siebie. W ostatnich minutach każdy walczył do upadłego, każdy – jak Emil [Begrström – dop. aut] - faule robił i wślizgi robił. O to chodzi! Tak trzeba, bo widać, jaki potencjał jest w Zabrzu. Kibice przychodzą, gdyby był stadion gotowy i było nam nim dziesięć tysięcy miejsc więcej, też by je zajęli.

- Zawsze pan powtarza, że trzeba być realistą, oceniając szanse Górnika. Ale za ostatnie sześć meczów jesteście mistrzami Polski. Co to mówi o kolejnym sezonie?

- Na razie gramy. Takie fazy w sezonie się zdarzają. Wisła Płock po sześciu kolejkach była liderem, a teraz broni się przed spadkiem. Nam się ostatnio ułożyło kilka meczów. Co będzie? Nie wiem, kto zostanie. Czy zostanie trener? Na pewno są jakieś rozmowy. Nie wiem, kto przyjdzie, kto odejdzie. Na pewno fajnie nam się ostatnio grało. Emil się rozwinął, „Olo” [Paweł Olkowski – dop. aut.] się rozwinął, Yokota się rozwinął, Boris Sekulić też. Oni przez jakiś czas nie grali, teraz wrócili do gry i widać, jak ten zespół dobrze funkcjonuje. Ale jeszcze raz: nie wiem, kto jakie oferty dostanie. Oby udało się utrzymać jak najwięcej z tej drużyny, bo się dobrze gra. Trzeba robić kolejne kroki do przodu.

- Jan Urban – pana zdaniem – powinien zostać w Zabrzu?

- Jak ja podpisałem na dwa lata, to niech i on podpisze na dwa lata. Tylko teraz muszą na niego więcej pieniędzy znaleźć. Może trzeba do banku jechać? A może wynająć jakichś złodziei, żeby z innego banku je ukradli i do klubu przynieśli? Żartuję oczywiście… Na pewno są jakieś rozmowy z trenerem. Wszystko fajnie się z drużyną ułożyło, więc trzeba teraz działać z trenerem. Czeka nowy sezon, trzeba to układać.

- Sześć goli i dziesięć asyst to pański dorobek w tym sezonie. Dobry…

- No chyba tak.

- Następny będzie podobny?

- Oby było tak samo, a może i więcej. Wciąż dobrze się czuję na boisku, kontuzji wielkich nie miałem. To dobrze, bo w tym wieku regeneracja trwa dłużej. Mam formę i żeby tak było dalej. Będę o to walczyć.

- Jako zabrzanin pewnie zna pan ten klimat: czeka pan na derby z Ruchem?

- Jestem otwarty na każde derby. Są fajne drużyny, mogące zrobić awans z pierwszej ligi. Grałem już różne fantastyczne derby w wielu krajach na świecie. Kocham takie mecze! Po to się gra w piłkę.

- Fajna była sobota, ale fajny był też w piątek, kiedy przedłużył pan kontrakt o dwa lata…

- No to musi pan pobiegać po Zabrzu i popytać, czy się ludzie cieszą.

- Dogadaliście się ostatecznie z działaczami. O pańskich nadziejach na zmiany w akademii, w której trenuje syn, też rozmawialiście?

- Nie wpiszę do kontraktu, że trzeba zrobić parking dla akademii. Akademia jest dla mnie ważna niezależnie od umowy. Syn jeździ po Polsce, widzi, jak to wygląda w wielu innych ośrodkach. Ale z drugiej strony – nie od parkingów zależą wyniki, skoro nasz zespół U-17 zaraz zagra w finale mistrzostw Polski. Na przyszłość trzeba jednak tę akademię mocniej wspierać. Już dziś przecież w pierwszej drużynie dwóch-trzech młodych by się przydało!

- Za dwa lata, kiedy kontrakt się skończy, będzie pan mieć 40 lat. To dobry wiek, żeby zostać prezesem?

- A czemu miałbym skończyć karierę? Po czterdziestce mogę jeszcze grać w piłkę.

Sonda
Czy Lukas Podolski powinien po zakończeniu kariery boiskowej zostać prezesem Górnika?
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze