W zeszłym roku w polskiej piłce mieliśmy dwie poważne wpadki. Najpierw szanowany sędzia Huber Siejewicz został nagrany u bukmachera, jak obstawiał rzekomo mecz Agnieszki Radwańskiej. Koniec końców cały incydent zakończył sędziowską karierę Siejewicza. Kilka tygodni później media nagłośniły sprawę Mariusz Zganiacza, który regularnie odwiedzał zakłady bukmacherskie, jako piłkarz Piasta Gliwice. Dzisiaj zawodnik gra w GKS-ie Tychy.
Co czeka Łukasza Burligę, który także postanowił "spróbować szczęścia" w typowaniu wyników? Wisła Kraków wydała na razie lakoniczne oświadczenie, że sprawa jest badana. Można się jednak spodziewać surowych sankcji, gdyż całe piątkowe zajście nagrał telefonem komórkowym jeden z klientów, a dowód wysłał do redakcji "Przeglądu Sportowego".
Przeczytaj: Bayern - Borussia. Robert Lewandowski: Piłka była w bramce! [WYWIAD]
Czytelnik ujawnił, że wśród obstawianych przez Burligę spotkań są mecze T-Mobile Ekstraklasy. - W piątek typował poniżej 2,5 gola w starciu Widzewa z Jagiellonią. I trafił, bo było 1:1 - napisał redakcji "PS". Sam piłkarz w rozmowie z dziennikiem unikał odpowiedzi na pytanie o cele wizyty u bukmachera. Mówił, że "nie pamięta", czy obstawiał mecz Ekstraklasy. Ot, taka krótka pamięć...
Dzisiaj Wisła gra w Chorzowie z Ruchem i trudno przypuszczać, że Burliga wybiegnie na boisko. Każde złe zagranie byłoby odbierane jako "grę do własnej bramki". We wtorek natomiast zawodnika czeka spotkanie z prezesem Wisły Jackiem Bednarzem.