Łukasz Zwoliński i Inez Boniecka

i

Autor: Instagram Łukasz Zwoliński i Inez Boniecka

Snajper z Ekstraklasy ma ZNIEWALAJĄCO piękną żonę! Spójrzcie tylko na te ZDJĘCIA

2020-06-12 17:22

Napastnik Lechii Gdańsk Łukasz Zwoliński jest ostatnio piekielnie skuteczny – w trzech meczach strzelił cztery gole. Bramki cieszą i kibiców z Gdańska, i piękną żonę piłkarza Inez. Napastnik i modelka świętowali ostatnio pierwszą rocznicę ślubu, spodziewają się dziecka. W najbliższej kolejce Lechia gra Pogonią. Rodowity szczecinianin, który w barwach Pogoni spędził 9 lat z małymi przerwami, zagra pierwszy raz przeciwko byłej drużynie.

„Super Express”: - Twój powrót z chorwackiej Goricy do Polski w trakcie tego sezonu był zaskoczeniem. Skąd ta decyzja?
Łukasz Zwoliński: Po dobrym sezonie w Chorwacji pojawiło się kilka fajnych ofert z zagranicy, ale wszystkie dotyczyły transferu od lipca. Jednocześnie moja małżonka była już w ciąży i obojgu zależało nam przede wszystkim na stabilizacji, która w tym przypadku połączyła się z powrotem do kraju. Trener Stokowiec przedstawił mi konkretną wizję budowy drużyny, a wiedząc, że jego warsztat trenerski jest na wysokim poziomie, szybko podjąłem decyzję.

- Jest dodatkowy dreszczyk emocji przed meczem przeciwko kolegom z Pogoni i trenerowi Koście Runjaicowi?
- Będzie to dla mnie wyjątkowy mecz. Wiele zawdzięczam Pogoni i na pewno tego nie zapomnę, w końcu to w Szczecinie wszystko się zaczęło. Tak samo wiele zawdzięczam trenerowi Runjaicowi i do dzisiaj mam z nim świetny kontakt. Doradzając mi zmianę otoczenia, chciał jak najlepiej dla mnie. Mówił, że mam wszystko, żeby grać na wysokim poziomie, ale potrzebna jest mi zmiana klubu. Okazało się, że miał rację.

Półfinały Pucharu Włoch. Piotr Zieliński rusza na Inter Mediolan

- Twoja aktualna dyspozycja potwierdza, że zmiany wyszły ci na korzyść. W ostatnich czterech meczach zdobyłeś 5 goli. Skąd powrót skuteczności?
- W Goricy od początku wywalczyłem sobie miejsce w składzie. W pierwszym sezonie rozegrałem więcej minut niż przez 2 lata w Pogoni. Trener mi zaufał, zostałem wicekapitanem drużyny, mecze grałem od dechy do dechy. Dzięki temu złapałem luz, odwdzięczałem się trenerowi strzelanymi golami i wszystko napędzało się, jak w kostkach domino. Przez 1,5 roku strzeliłem dla Goricy łącznie 23 gole. Podobnie było w Pogoni w sezonie 2014/15, gdy strzeliłem 12 goli w lidze, mając zaufanie trenera Michniewicza. Wróciłem z Chorwacji nie po to, żeby siedzieć na ławce, bo mnie to kompletnie nie interesuje. Usłyszałem od trenera Stokowca, że ceni moje umiejętności i wyobraża sobie jak tworzymy duet z Flavio, który może grać jako podwieszony napastnik lub na skrzydle. Od czasu naszej rozmowy, Flavio przedłużył kontrakt z Lechią, co tylko zwiększyło moją motywację do pracy. Kiedyś w Pogoni rywalizacja i współpraca z Marcinem Robakiem też wyszła drużynie na dobre.

- Pogoń nie chciała, żebyś wrócił do Szczecina?
- Nie miałem żadnego telefonu ze Szczecina, choć oprócz Lechii zainteresowane były mną jeszcze cztery inne kluby z Ekstraklasy.

Reprezentant Polski UDERZA w Jerzego Brzęczka. Jego słowa są PRZYGNIATAJĄCE

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze