Teraz wrócił, a swój powrót skomentował bardzo jednoznacznie. - I Raków, i ja jesteśmy w tym momencie wygrani: do bardzo dobrego klubu przychodzi bardzo dobry trener – powiedział do dziennikarzy, uśmiechając się szeroko.
Tymczasem przy okazji spotkania z nowym-starym trenerem Rakowa oraz właścicielem klubu nie mogło zabraknąć pytania o tajemniczy zapis w komunikacie informującym o jego powrocie do pracy przy Limanowskiego. „Kontrakt będzie obowiązywał przez najbliższe dwa lata, z możliwością odejścia w ściśle określonych sytuacjach” – napisano wówczas na klubowej stronie.
Marek Papszun odleci odrzutowcem?
- Są specyficzne okoliczności, w których Marek Papszun będzie mógł opuścić klub – starał się rozjaśnić sytuację prezes Rakowa, Piotr Obidziński. - Trener ma ambicje reprezentacyjne i międzynarodowe, i to są właśnie owe „określone sytuacje” – tłumaczył.
Marek Papszun wzbudzał respekt u rywali. Taki przydomek podczas kariery zyskał trener Rakowa
- Mam nadzieję, że te okoliczności po kolejnym sukcesie w naszym klubie zajdą i będę mógł... zamówić odrzutowiec zamiast helikoptera – prezes Obidziński tymi słowami nawiązywał do sytuacji sprzed roku, kiedy to po ostatnim gwizdku ostatniego meczu ligowego sezonu 2022/23 Marek Papszun z murawy stadionu w Częstochowie został „wniebowzięty” na pokładzie śmigłowca.
Marek Papszun może odejść z Rakowa?! Właściciel klubu wskazał datę i okoliczności
W tym momencie do owych wyjaśnień – również z uśmiechem – wtrącił się właściciel klubu. - Ale ten moment niech nastąpi najwcześniej po 18 miesiącach. Dajmy sobie tyle czasu na powtórzenie sukcesu ligowego i na grę w grupie europejskich pucharów – zaznaczył Michał Świerczewski.
Jak więc widać, mimo potknięcia w minionych rozgrywkach (brak awansu do międzynarodowych gier prezes Obidziński jasno nazwał „porażką”), w Częstochowie nie porzucono myśli o najwyższych zaszczytach, nie tylko krajowych.