Raków Częstochowa, który z niecierpliwością czekał na wywalczenie przez piłkarzy z Limanowskiego tytułu mistrza Polski, wreszcie mógł świętować największy sukces częstochowskiej ekipy. Co prawda zawodnicy prowadzeni przez trenera Marka Papszuna przegrali swój mecz z Koroną Kielce w ramach 31. kolejki PKO Ekstraklasy, ale z pomogą przyszła im Pogoń, która ograła Legię Warszawa. Po zakończeniu spotkania w Szczecinie natychmiast zaczęło się świętowanie w autokarze Rakowa, a po dotarciu do Częstochowy nie brakowało wypowiedzi trenera Papszuna.
Tak będzie się bawić Raków i Marek Papszun. Szczere słowa trenera po zdobyciu mistrzostwa
Do Częstochowy udali się nie tylko piłkarze Rakowa, ale także wielu dziennikarzy, którzy relacjonowali to, co działo się pod siedzibą klubu. W rozmowie z "Canal+" trener "Medalików" nie ukrywał, że jego podopiecznych i jego czeka teraz huczna zabawa. - Spodziewałem się tego, ale jeszcze do mnie nie dotarło, co zrobiliśmy. Emocje gdzieś są, ale to jest tak wielka rzecz, że ciężko mi to teraz wyrazić słowami i w to się wczuć. Łza w oku się zakręciła, ale świętowanie dopiero przed nami. - wyznał Marek Papszun po wywalczeniu mistrzostwa.
Marek Papszun stanął przed kamerą i walnął prosto z mostu po zdobyciu mistrzostwa! Tak będzie świętować Raków Częstochowa
Papszun, który po zakończeniu sezonu opuści częstochowską ekipę pozostałe tygodnie ma zamiar spędzić na świętowaniu tego, co udało mu się osiągnąć z pomocą jego podopiecznych. - Cieszę się, że to się wydarzyło tak szybko, bo mogę jeszcze pobyć z drużyną i celebrować. A co się będzie działo dziś w nocy? Ciężko powiedzieć. Brak kontroli. - powiedział z szerokim uśmiechem szkoleniowiec mistrza Polski w sezonie 2022/23.