Legia Warszawa, Wisła Płock

i

Autor: CYFRA SPORT Legia Warszawa - Wisła Płock

Legia Warszawa wyszarpała zwycięstwo z Wisłą Płock. Niesamowita końcówka spotkania przy Łazienkowskiej!

2018-05-09 22:00

W rywalizacji Legii Warszawa z Wisłą Płock na emocje musieliśmy czekać bardzo długo. Te zaczęły się dopiero w ostatnim kwadransie spotkania. Gospodarze byli bardzo blisko straty dwóch punktów, ale na ratunek Legionistom przyszedł i Dominik Furman i Cafu, który zdobył w środowym spotkaniu dwa gole. Choć Legia nie zagrała dobrego meczu, dopisała do swojego konta bardzo ważne trzy punkty.

Kibice w Warszawie po meczu z Jagiellonią Białystok nie mogli być zadowoleni. Co prawda remis był lepszy dla Legii, która utrzymała pozycję lidera, ale gra mistrzów Polski nie zachwycała. A przecież przed Legionistami decydujące spotkania w tym sezonie. Pierwszym z nich była rywalizacja z Wisłą Płock.

Fani, którzy zdecydowali się wybrać na środowe spotkanie po pierwszej połowie nie mogli być zachwyceni. Podobnie jak w Białymstoku, Legia grała apatycznie i nie miała pomysłu, jak stworzyć zagrożenie pod bramką gości. Wisła natomiast broniła się rozsądnie i starała się groźnie kontrować.

Legia stworzyła tak naprawdę dwie groźne sytuacje. Najpierw, po długim rozgrywaniu piłki w środku pola i przeniesienia akcji na lewą stronę Sebastian Szymański minął jednego rywala i zagrał do niepilnowanego Adama Hlouska. Czech zdecydował się na dośrodkowanie. Futbolówka trafiła do Eduardo, który zdecydował się na strzał z woleja, ale zmierzał on wprost w Thomasa Dahne, który skutecznie interweniował.

Bramkarz gości nie popisał się w trzydziestej piątej minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Niemiec starał się wypiąstkować piłkę. Zrobił to na tyle niefortunnie, że trafił nią w głowę Cafu. Futbolówka odbiła się od Portugalczyka i wpadła do pustej bramki, dzięki czemu Legia wyszła na prowadzenie.

Płocczanie tylko parę razy znaleźli się w polu karnym Legionistów, ale nie można określić tych sytuacji jako groźnych, bowiem Wisła oddała tylko jeden celny strzał na bramkę Arkadiusza Malarza. Po zmianie stron odważniej zaatakowali goście. Doskonałą sytuację w pięćdziesiątej czwartej minucie miał Jakub Łukowski.

Wszystko zaczęło się od fatalnego wyprowadzenia piłki przez gospodarzy. Futbolówka trafiła pod nogi Semira Stilicia, który zagrał do bocznego pomocnika. Ten miał dużo miejsca w polu karnym Legii i oddał strzał po krótkim słupku, ale świetnym refleksem wykazał się Arkadiusz Malarz.

Golkiper gospodarzy doskonałą interwencją popisał się również dziesięć minut później. Świetną indywidualną akcję lewą stroną przeprowadził Arkadiusz Reca, który wpadł w pole karne i zagrał na trzeci metr. Tam najszybciej pojawił się Jose Kante, ale Malarz doskoczył do rywala i nie pozwolił mu oddać strzału.

Jak mówi piłkarskie porzekadło, "niewykorzystane sytuacje się mszczą". Tak też było w siedemdziesiątej pierwszej minucie. Marko Vesović przechwycił piłkę na środku boiska i prostopadle zagrał do Michała Kucharczyka, który na boisku pojawił się zaledwie kilkadziesiąt sekund wcześniej. "Kuchy King" pędził sam na sam z Dahne przez dobre czterdzieści metrów i pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce.

Wisła nie załamała się jednak i osiem minut później zdobyła gola kontaktowego. Z rzutu rożnego dośrodkował Semir Stilić, Alan Uryga świetnie urwał się obrońcom Legii i z bliskiej odległości pokonał Malarza. Wyrównanie przyszło w osiemdziesiątej drugiej minucie. Najpierw z boiska wyleciał Mauricio, który obejrzał czerwoną kartkę.

Następnie po rzucie wolnym dla gości piłka spadła na nogę Kamila Bilińskiego, który huknął na bramkę i umieścił futbolówkę w siatce. To nie był jednak koniec strzelania. Decydującego gola zdobył Cafu. Fatalną stratę w środku pola zaliczył Dominik Furman. Piłkę przejął Vesović, który odegrał do Szymańskiego.

Młody pomocnik Legii wpadł w pole karne i oddał strzał, który wylądował na słupku bramki Wisły, ale futbolówka odbiła się w taki sposób, że trafiła pod nogi Cafu, a ten dobił ją do pustej bramki. Mimo nienajlepszego spotkania Legia zdobyła bardzo cenne trzy punkty, które pozwolą jej pozostać na pozycji lidera, bez względu na wyniki pozostałych spotkań.

Legia Warszawa - Wisła Płock 3:2 (1:0)
Bramki: Cafu 35, 87, Michał Kucharczyk 71 - Alana Uryga 79, Kamil Biliński 83

Żółte kartki: Mauricio - Stilić, Łukowski, Varela, Szymański

Czerwona kartka: Mauricio (za dwie żółte)

Legia: Malarz 4 - Vesović 3, Astiz 3, Mauricio 1, Hlousek 3 - Antolić 2 (82. Remy), Philipps 2, Cafu 5 - Pasquato 2 (61. Broź), Szymański 3 - Eduardo 2 (69. Kuczarczyk)

Wisła: Dahne 2 - Stefańczyk 3, Uryga 3, Dźwigała 3, Reca 3 - Szymański 3, Furman 2 - Łukowski 3 (65. Biliński 3), Stilić 3, Varela 3 (92. Byrtek)

Najnowsze