- Zdarzali się piłkarze marudni. Do takich należał obecny prezes PZPN Zbigniew Boniek, który może nie nadużywał, ale dochodził do pewnej granicy. Lubił sobie kpić i z rywali, i czasami z sędziego. Ale robił to tak umiejętnie, że trudno było pokazać kartkę – powiedział w „Super Sporcie” Listkiewicz, który jednak nie z Bońkiem miał największe problemy.
Robert Lewandowski rozkręca nowy biznes za ponad 70 milionów. Ogromne dofinansowanie od państwa
- Najtrudniejszym gościem był nieżyjący już niestety Piotr Jegor. Świetny piłkarz Górnika Zabrze, który podobno miał trafić do Realu Madryt. Może gdyby żył w innych czasach to by trafił. Obrońca z niesamowitym strzałem, kopytem wręcz. Nie miało znaczenia, czy to 30 czy 40 metrów, on rozrywał siatkę. Natomiast był bardzo trudny i kiedyś puścił mi taką wiązankę na meczu Raków Częstochowa – Górnik Zabrze, że protokół, który normalnie ma jedną stronę miał 4 strony. Były tam wszystkie możliwe wulgarne słowa jakie są w języku polskim. Naobrażał wszystkie pokolenia mojej rodziny. Ale godzinę po meczu ochłonął, przepraszał – stwierdził Listkiewicz.
Ramos namiętnie wycałował puchar i za chwilę zostanie ojcem. EROTYCZNE ZDJĘCIE
Felietonista „Super Expressu” jest rekordzistą, bo sędziował najwięcej meczów podczas jednych finałów mistrzostw świata - aż 8. Jednak to w polskiej lidze było najweselej.
Szokujące słowa o Legii. Eksperci widzą ją w Lidze Mistrzów [WIDEO]| Super Sport
- Raczej nie miałem wielkich konfliktów z piłkarzami. Były odwrotne sytuacje. Na przykład Mirek Okoński, który lubił sobie pożartować, zapraszał na dyskotekę, mówił jakie dziewczyny mu się podobają, albo ile piw wypije po meczu – wspomniał ze śmiechem „Listek”.
FC Barcelona czeka trzęsienie ziemi?! Quique Setien może WYLECIEĆ w ciągu kilku dni