Marek Papszun, Michał Świerczewski

i

Autor: cyfrasport Marek Papszun, Michał Świerczewski

Słowa się starzeją

Michał Świerczewski napisał to wprost. Krótka deklaracja właściciela Rakowa, zwięzły apel

2024-10-07 14:39

Na kilka ładnych dni kibice futbolowi w Polsce przerzucają punkt ciężkości swych zainteresowań z ekstraklasy na reprezentację. W klubach szkoleniowcy będą mieć więc trochę czasu na „pracę organiczną” z podopiecznymi, ci ostatni zaś – na podleczenie urazów. W dobrych strojach na przerwę od gier ligowych udają się pod Jasną Górą.

Kiedy pięć tygodni temu Biało-Czerwoni szykowali się do spotkań ze Szkocją i Chorwacją w Lidze Narodów, Raków zajmował dopiero siódme miejsce w tabeli, ze stratą pięciu „oczek” do liderującego Lecha. Dziś „Kolejorz” co prawda wciąż jeszcze przewodzi stawce, ale częstochowianie już niemal depczą mu po piętach, tracąc doń ledwie dwa punkty. Wygrali cztery ostatnie spotkania ligowe, w miniony weekend nie dali szans Radomiakowi na jego terenie.

- Drużyna z meczu na mecz jest coraz lepsza, bardziej skuteczna. Zależało nam, aby kolejną przerwę reprezentacyjną spędzić w lepszych nastrojach niż ostatnio, bo na poprzednią udawaliśmy się po najsłabszym naszym spotkaniu, z Piastem Gliwice. Dzisiaj jesteśmy w innych nastrojach i zupełnie innym miejscu, bo ten czas wykorzystaliśmy bardzo dobrze – zaznaczył po końcowym gwizdku w Radomiu trener Marek Papszun.

Michał Świerczewski napisał to wprost

Nie tylko szkoleniowiec ekipy spod Jasnej Góry wziął głęboki oddech. Po radomskiej wygranej również właściciel klubu podsumował minione tygodnie. Przy okazji przywołał swoje słowa sprzed niespełna ośmiu miesięcy, które wtedy wywołały spory oddźwięk medialny i kibicowski. „Staliśmy się ligowym średniakiem. Nie ma sensu się oszukiwać, to nasz najpoważniejszy kryzys od 2016 r.” - napisał Michał Świerczewski 27 lutego 2024, po klęsce Rakowa w ćwierćfinale Pucharu Polski w Gliwicach (0:3).

Krótka deklaracja właściciela Rakowa, zwięzły apel do piłkarzy

Teraz co prawda Raków sensacyjnie pożegnał się z PP już w 1. rundzie (przegrana karnymi w Legnicy), ale w lidze znów gra na miarę czołowych lokat. Świerczewski zdecydował się więc odnieść do ówczesnego stanu swego ducha. „Wiem, że takie słowa potrafią się szybko zestarzeć, jednak wygląda na to, że mogę odwołać to co wcześniej napisałem” – zaznaczył na platformie X w poniedziałkowy poranek.

I rozwinął tę myśl. „Skorygowaliśmy prawie wszystkie popełnione błędy. Dziękuję za ogrom pracy wykonanej przez sztab szkoleniowy, zawodników oraz wiele innych osób z klubu. Dziś wygląda to optymistycznie. Chciałbym abyśmy się w tej pracy nie zatrzymywali” – podkreślił właściciel mistrza Polski z 2023 roku. Powrót na tron wydaje się naturalnym celem częstochowian.

Raków spotkała w ostatnich godzinach jeszcze jedna – poza powrotem zespołu na zwycięską ścieżkę – miła niespodzianka. Michał Probierz zmuszony był dokonać zmian w kadrze powołanej na dwumecz z Portugalczykami i Chorwatami. Wobec kontuzji Bartłomieja Drągowskiego, selekcjoner zdecydował się sięgnąć po Kacpra Trelowskiego! 21-letni bramkarz Rakowa w tym sezonie zagrał pełnych 11 spotkań w ekstraklasie, w których puścił tylko cztery gole. Aż w siedmiu z tych meczów zachowywał czyste konto.

Sonda
Czy Marek Papszun w swej drugiej kadencji znów doprowadzi Raków do pucharów?
Marek Papszun o pracy w Rakowie Częstochowa
Najnowsze