Łukasz Budziłek i Filip Wójcik, piłkarze Motoru Lublin

i

Autor: Cyfrasport Łukasz Budziłek i Filip Wójcik, piłkarze Motoru Lublin

Radość w Lublinie

Motor wjechał do I ligi po rzutach karnych! Powrót po 13. latach, rozpacz w Olsztynie

2023-06-11 18:40

Piłkarze Motoru Lublin świętuje powrót do I ligi po trzynastu latach. W decydującym o awansie meczu barażowym, lublinianie wygrali w Olsztynie ze Stomilem po rzutach karnych. Po 120 minutach był remis 1:1. Piłkarze Motoru wygrali konkurs rzutów karnych 4:1.

W pierwszej połowie dominowali i groźniejsze sytuacja stwarzali piłkarze Motoru. Jedn z nich w została zamieniona na gola. Obrońca Filip Wójcik popisał się świetnym strzałem lewą nogą i bramkarz Stomilu był bez szans. Trener gospodarzy Szymon Grabowski po przerwie wprowadził Japończyka Shuna Shibatę i Igora Kośmickiego . Obaj wnieśli dużo ożywienia, ale to nie oni byli twórcami gola dla Stomilu, ale… obrońca Motoru, Przemysław Szarek. Popełnił fatalny błąd nieudolnie kopiąc piłkę, którą przejął Piotr Kurbiel. Ten pognał w stronę bramki, podał do Karola Żwira, który wykończył akcję w stylu godnym ekstraklasy. Strzelił przy słupku wprawiając w euforię swoich kibiców.

Mateusz Łęgowski zdradził nam swoje piłkarskie marzenie. Mówi o lidze z Top 5, chciałby wrócić w miejsce, które już poznał

27-letni Żwir to były reprezentant Polki drużyn juniorskich i młodzieżowych. Stomil poszedł za ciosem, chcąc wykorzystać zmęczenie piłkarzy Motoru. Ci mieli w nogach mecz z dogrywką w pierwszym spotkaniu barażowym z Kotwica, a także daleką podróż do Kołobrzegu w minioną środę. Dzisiejszy mecz w Olsztynie toczył się w dużym upale. W pierwszej części dogrywki Motor dostał kolejny cios w postaci drugiej żółtej kartki i w efekcie czerwonej dla Sebastiana Rudola. Piłkarz z ekstraklasową przeszłością w Pogoni faulował szarżującego na bramkę Dawida Kalisza. Mimo przewagi liczebnej piłkarzom Stomilu nie udało się rozstrzygnąć meczu i potrzebne były rzuty karne. Już w pierwszej serii fatalnie spudłował Piotr Kurbiel strzelając na d poprzeczką. W trzeciej serii jego „wyczyn” powtórzył Brazylijczyk Caetano, a strzelający po nim Michał Żebrakowski trafił do siatki, pieczętując awans Motoru prowadzonego przez Portugalczyka Gonçalo Feio. Jego posada w Motorze wisiała na włosku kilka tygodni temu, po burzliwym konflikcie z dyrektorem sportowym klubu.

Tak wypoczywa król strzelców ekstraklasy. Marca Guala portugalskie słońce rozpala

Sonda
Czy Motor Lublin wróci w przyszłości do Ekstraklasy?
Najnowsze