- Najpierw piję kawę. Potrzebuję jej rano. Później przypominam sobie, że nienawidzę Legii. To pierwsza rzecz jaką robie po przebudzeniu. Zaraz po kawie - stwierdził duński napastnik. Wywiad wyemitowano jeszcze przed piątkowym spotkaniem w Warszawie. Tym spotkaniem, podczas którego Legioniści w spacerowym tempie pokonali Kolejorza 1:0 i ostatecznie potwierdzili swoją wyższość.
Przełamanie Roberta Lewandowskiego! Polak blisko korony!
Nielsen w stolicy trafił tylko w słupek. Bramki nie zdobył. Podobnie zresztą jak podczas spotkania wcześniejszego, jeszcze w sezonie zasadniczym. Przed nim na szczęście jeszcze jedna szansa, by udowodnić swoją nienawiść do stołecznych. Obie ekipy zmierzą się bowiem również w finale Pucharu Polski. I jeśli Duńczyk strzeli zwycięskiego gola, a przy okazji wpadnie mu do głowy sprowokować kibiców z Warszawy, Stadion Narodowy może zatrzęsnąć się w posadach. A to wcale nie jest nierealny scenariusz. Cytujemy bowiem snajpera Kolejorza ponownie. - Emocje po golu strzelonym Legii byłyby porównywalne do emocji towarzyszących orgii.
Nielsen rozpalił Warszawę
Co najzabawniejsze, prymitywne zaczepki Duńczyka działają. Na Twitterze wybuchło wręcz oburzenie po słowach kontrowersyjnego napastnika. Warszawianie nie potrafią zrozumieć, skąd u piłkarza, który w Poznaniu przebywa dopiero od trzech miesięcy tyle nienawiści? My też się nad tym głowimy, ale przypominamy sobie zaczepki Bogusława Leśnodorskiego.
Cóż, kto mieczem wojuje, od miecza ginie. Tak to szło?