Zryw w końcówce i ta sytuacja....
Śląsk miał ruszyć w pościg za liderem, ale zamiast tego zaliczył spektakularną wywrotkę. Gospodarze przegrywali już 0:3 z Ruchem, który broni się przed spadkiem. W końcówce udało się zmniejszyć rozmiary porażki. Najpierw Erik Exposito potężną bombą z pola karnego zaskoczył bramkarza śląskiej drużyny. To jego gol numer 17 w rozgrywkach. Po chwili rezerwowy Jehor Macenko sprawił, że wrocławianie wciąż mogli jeszcze wyszarpać punkt. Zrobiliby to, gdyby nie fatalne pudło Klimali.
Jedenasty mecz bez gola w tym roku
W doliczonym czasie Exposito popisał się wyśmienitym podaniem. Wydawało się, że musi paść z tego gol, że Śląsk uratuje remis rzutem na taśmę. Jednak Klimala uderzył tak, że piłka poszybowała nad bramką. Po tym strzale napastnika gospodarzy nie mógł uwierzyć w to, co się stało. To był jego jedenasty mecz bez gola.
Trener Magiera zachował spokój
Szkoleniowiec Jacek Magiera podczas konferencji prasowej odniósł się do zmarnowanej sytuacji przez podopiecznego. - Za dużo w życiu przeżyłem - tłumaczył trener Jacek Magiera. - Za dużo życie mnie doświadczyło w różnych momentach kariery jako zawodnika i trenera, żeby nerwowo na pewne rzeczy patrzeć. Myślę, że to i tak nic nie zmieni. Można Klimalę katować, linczować, napiętnować, piętnować, że nie strzelił. Wiemy wszyscy, że nie strzelił. Drużyna przegrała mecz, a ja też przegrałem jako trener - podsumował występ szkoleniowiec Śląska, którego zespół jest w tym roku najgorszy w lidze.