Jednym z podstawowych graczy w rundzie jesiennej był Sebastian Kowalczyk. W 17. meczach pomocnik Portowców strzelił 4 gole i miał 2 asysty. W pierwszym meczu na wiosnę wszedł z ławki rezerwowych i zdobył bramkę, ale mimo tego mecz ze Śląskiem znów zaczął na ławce. Jak tę sytuację tłumaczy trener Gustafsson? - Nie chcę podawać informacji o sprawach prywatnych i podawać szczegółów decyzji ustalonej pomiędzy mną, Kowalczykiem i klubem. Mogę powiedzieć jak sobie sobie poradził w sytuacji, gdy był był poza składem w meczach towarzyskich przed sezonem. Poradził sobie dobrze, dając dwie dobre zmiany w dwóch pierwszych meczach – mówi wymijająco Gustafsson. Te sprawy prywatne to zapewne transfer zagraniczny piłkarza, możliwy jeszcze tej zimy. Kowalczyk ma zgodę Pogoni na odejście. Jego nazwisko łączone było całkiem niedawno z jednym z klubów ligi MLS. Wydaje się jednak, że obecna sytuacja w której gra tylko w końcówkach meczów nie służy dobrze jemu ani drużynie. Jest piłkarzem kreatywnym, a Pogoń odczuwa brak takich na boisku. Jest uważany za duży talent, a był nawet powołany na jedno ze zgrupowań kadry za kadencji Paulo Sousy.
Pogoń w ostatnim meczu ze Śląskiem zagrała bardzo słabo, a sporo oberwało się również Gustafssonowi za brak pomysłu na grę i słabą postawę zespołu w grze defensywnej. - Czasem w piłce nożnej, ale i w życiu jest tak, że robisz wszystko dobrze, a mimo to efekt nie jest taki, jak byś sobie życzył. Wynik jest czymś, co ma wpływ na nasz mózg. Determinuje on opinie, że powinniśmy zmienić pewne rzeczy, bo nie osiągnęliśmy tego, co chcieliśmy. Chciałbym jednak powiedzieć, że musimy wciąż wierzyć w to, co robimy. Musimy ciągle robić swoje, ciągle robić to lepiej, ale nie możemy zmieniać kierunku – mówi szwedzki trener Pogoni przed meczem z Jagiellonią. W tym meczu możliwy jest debiut Linusa Wahlqvista, który dochodzi do zdrowia. Zabraknie natomiast Kostasa Trantafyllopoulosa i Mariusza Fornalczyka zawieszonych za kartki, oraz kontuzjowanego Michała Kucharczyka.
Listen on Spreaker.