Piotr Koźmiński: Wszystko przez Stinga?

2010-08-16 13:00

O pomstę do nieba woła to, co się wyrabia w Lechu. Klub, który miał być naszym towarem eksportowym, prezentuje się koszmarnie i na boisku, i poza nim. Jeśli ktoś tym towarzystwem nie wstrząśnie, to w czwartkowym meczu w Dniepropietrowsku może dojść do katastrofy.

Największe pretensje można mieć do działaczy. Bo okazuje się, że nie mówili prawdy, zapowiadając, że cała kasa za Roberta Lewandowskiego pójdzie na transfery. To co, sprzedali go za milion euro? Bo tyle kosztowało sprowadzenie Tshibamby Wichniarka i Rudnevsa razem wziętych (razem z pensjami!).

Lech właśnie przegrywa szansę na piękną piłkarską jesień. Gdyby była faza grupowa choćby Ligi Europejskiej, to w Poznaniu mielibyśmy raz za razem futbolowe święto. A tak to będzie tylko jedna fajna impreza - 20 września, kiedy na otwarciu stadionu zaśpiewa Sting. A propos...

Do brytyjskiego muzyka przyczepił się po ostatnim meczu Sławomir Peszko, mówiąc, że przez jego koncert nie można wymienić murawy i piłkarzom gra się fatalnie. Drogi Sławku, jesteście w takiej formie, że żadna murawa by wam nie pomogła!

Najnowsze