Polonia - Lech. Ebi Smolarek: Nie wpadam w panikę!

2011-03-02 19:02

Dzisiejszy ćwierćfinał Pucharu Polski między Polonią Warszawa a Lechem Poznań ma fundamentalne znaczenie nie tylko dla obu klubów. W przypadku odpadnięcia Lecha kłopoty może mieć Jose Mari Bakero. A jeśli polegnie Polonia, to złość prezesa Wojciechowskiego może się obrócić przeciw Theo Bosowi i Ebiemu Smolarkowi (30 l.).

"Super Express": - Strach pomyśleć, co się będzie działo, jeśli odpadniecie z pucharu…

Ebi Smolarek: - Nie do końca rozumiem to zamieszanie. Owszem, ligowy mecz z Górnikiem nie był dobry, jednak nie przegraliśmy. A w pucharze pokonaliśmy Lecha na jego własnym boisku. To po co panikować? Ja nie zamierzam.

- Prezes Wojciechowski już zaczyna jednak wskazywać winnych. Jesteś jednym z nich.

- Każdy może mówić co chce, ale nie będę się tym denerwował. Muszę się skupić na dzisiejszym meczu. Jeśli przejdziemy Lecha, to znów wszyscy będą nas chwalić. Tak to już w piłce jest, sytuacja może się zmieniać co mecz.

Przeczytaj koniecznie: Polonia Warszawa. Ebi Smolarek: Jak ci nie idzie, natychmiast kopią cię w d***!

- Słyszałeś o Klubie Kokosa?

- Nie.

- Tam prezes Wojciechowski zsyła tych piłkarzy, którzy go zawodzą. Mówi się, że niedługo może paść na ciebie.

- Nie wiem co to jest, więc trudno mi się do tego odnosić. Ja czekam na mecz i lepsze warunki do gry. Zagraliśmy do tej pory dwa mecze na zmrożonych, ciężkich boiskach, na których trudno grać taką piłkę, jaką lubimy - techniczną. Nawet Lech, który ma przecież bardzo dobry zespół, głównie stosował długie przerzuty, bo inaczej się nie dało. Nasi obrońcy też najczęściej wykopywali piłkę, żeby nie popełnić błędu. A skoro ciężko rozegrać akcję, to trudno też o sytuacje bramkowe.

- Puchar Polski jest i dla Polonii, i dla Lecha chyba ważniejszy niż liga, gdzie oba zespoły mają spore straty punktowe…

- Dlatego zanosi się na niesłychanie zacięty mecz. Nie mogę obiecać, że będzie piękna gra, bo warunki to utrudniają, ale będzie bardzo ostro. Nikt nie odpuści, bo to najkrótsza droga do europejskich pucharów.

- Theo Bos w pierwszym ligowym meczu mocno zawiódł prezesa Wojciechowskiego. Myślisz, że zostanie z wami dłużej?

- Mam nadzieję, że zaczniemy grać tak, jak w okresie przygotowawczym, gdy wszystko nam wychodziło. Mamy dobry zespół, choć cały czas trzeba nad czymś pracować. Marzy mi się, żebyśmy się stali taką Borussią Dortmund. Tam nikt nie patrzy jak kto się nazywa, wszyscy tworzą niesamowicie zgrany, świetnie rozumiejący się zespół. Do tego samego powinniśmy dążyć w Polonii.

Nie przegap

Polonia - Lech, dziś 20.30, Transmisja meczu w TVP Sport

Najnowsze