Polonia ogrywa Górnika

2008-11-22 20:59

Bramka Filipa Ivanovskiego i kuriozalny samobój Marisa Smirnovsa zadecydowały o tym, że Polonia łatwo uporała się z gośćmi z Zabrza i wróciła na fotel lidera ekstraklasy.

W 15. kolejce ekstraklasy do Warszawy przyjechał słabiutki Górnik, który nadal pozostaje na dnie tabeli i musi myśleć o walce o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Polonia zatem teoretycznie mogła liczyć na łatwe punkty, które potrzebne były piłkarzom Jacka Zielińskiego, aby po tej wygranej wrócić – przynajmniej do jutrzejszego meczu Wisły Kraków – na fotel lidera.

Polonia mogła szybko objąć prowadzenie, bo już po kwadransie sędzia Włodzimierz Bartos podyktował rzut karny dla "Czarnych Koszul". Niestety, na ich nieszczęście, przy wykonywaniu jedenastki pomylił się Filip Ivanovski. Można jednak rzecz: co się odwlecze, to nie uciecze. Macedończyk bowiem dał Polonii prowadzenie 20 minut później, gdy z bliska wpakował do siatki piłkę zagraną mu z prawej strony przez Radka Mynara. - To była frajerska bramka – mówił w przerwie meczu Przemysław Pitry, po którego błędzie padł gol. Napastnik Górnika stracił piłkę i do końca biegł za Mynarem, jednak nie zdołał kapitanowi Polonii przeszkodzić w celnym dośrodkowaniu.

Drugą połowę od mocnego uderzenia rozpoczął Górnik. Niestety, do wyrównania zabrakło centymetrów, gdy strzał z głowy Grzegorza Bonina przeleciał wzdłuż bramki i wyszedł za linię końcową. W 72. minucie czerwoną kartkę, zresztą dość wątpliwą, arbiter pokazał Tomaszowi Hajcie. Znany z ostrej gry obrońca tym razem przepychał się z Ivanovskim, a gdy próbował wyrwać się rywalowi, kopnął go, ale można się zastanawiać, czy było to umyślne. Jakby mało było Górnikowi pecha, to kilka minut później trafienie samobójcze zaliczył Maris Simrovs. Bramka była naprawę kuriozalna, gdyż piłkę w pole karne wrzucał Ivanovski, a piłkarz Górnika zachował się jak rasowy napastnik i szczupakiem wbił ją do bramki. - To była trudna sytuacja dla obrońcy. Dobrze udało mu się trafić, szczęśliwie dla nas - podśmiewał się po meczu z kolegi po fachu Radek Mynar.

Dobity tymi ciosami Górnik już się nie podniósł. Mimo to na uwagę zasługuje postawa kibiców z Zabrza, którzy mimo padającego nad Warszawą śniegu dopingowali swój zespół... bez koszulek.

Polonia Warszawa – Górnik Zabrze 2:0
Bramka:
36. Ivanovski, 78. Smirnovs (samobójcza)

Polonia: Przyrowski – Mynar, Jodłowiec, Sokołowski, Bąk – Piątek, Kozioł, Lato, Majewski – Ivanovski (88. Lazarevski), Gajtkowski (71. Mąka)
Górnik: Nowak – Magiera, Smirnovs, Pazdan, Hajto – Kołodziej, Bonin, Kiżys, Brzęczek – Zahorski, Pitry (80. Wodecki)
Żółte kartki: Mynar (Polonia) – Simrovs, Pitry (Górnik)
Czerwona kartka: Hajto (Górnik)

Najnowsze