W tym sezonie Jagiellonia ma niepowtarzalną szansę na wywalczenie mistrzostwa Polski. To było wyjątkowe osiągnięcie, bo do tej pory klub z Podlasia nigdy nie sięgnął po tytuł. Dwa razy zajmował w lidze drugie miejsce. Teraz białostocki zespół przoduje w lidze i na cztery kolejki przed końcem rozgrywek jest na czele z przewagą czterech punktów nad wiceliderem Lechem i pięcioma oczkami na Górnikiem. Po spotkaniu z Pogonią (2:2) było dużo emocji w ekipie lidera. W doliczonym czasie Dominik Marczuk nie wykorzystał świetnej okazji. Na pudło młodzieżowa nerwowo zareagował kapitan Taras Romanczuk, co pokazały kamery Canal+ Sport w programie Liga+ Extra. "Tam nie poda, tam nie strzeli, Co to k... jest przedszkole! - wściekał się Romanczuk.
Goncalo Feio o zachowaniu Josue. Tak trener Legii ocenił gest kapitana w meczu ze Stalą
Całe to zamieszanie skomentował prezes Wojciech Pertkiewicz w rozmowie z Kanałem Sportowym. Szef Jagiellonii tak wytłumaczył reakcję doświadczonego Romanczuka, który rozgrywa w klubie dziesiąty sezon z rzędu na najwyższym szczeblu i niedawno stał się rekordzistą pod względem występów na poziomie ekstraklasy. - Myślę, że mikrofony zebrały naturalną reakcję, która się trafia w szatniach nie tylko zawodowych piłkarzy - powiedział Wojciech Pertkiewicz, prezes Jagiellonii w rozmowie z Kanałem Sportowym. - Kiedy mamy frustrację po emocjonującym spotkaniu. Cóż, dowiedzieli się niektórzy, że zawodnicy po takich meczach niekoniecznie czytają sobie poezje i rozmawiają o motylach tylko trochę dosadniej przekazują do siebie informacje. Ale chwilę później, to tak naprawdę śmieją się i już czysto merytorycznie rozbierają mecz na części, żeby w kolejnym spotkaniu, to co nie wyszło - wyszło - opisywał i dodał: - Piłka, jedenastu chłopa na boisku, a łącznie w szatni trzydziestu paru. Wszyscy na wysokim testosteronie. Tam buzuje - stwierdził sternik Jagiellonii w rozmowie z Kanałem Sportowym.