Ponownie pojawienie się Błaszczykowskiego w PKO Ekstraklasie wzbudziło wielkie emocje. Po latach gry w Bundeslidze i przygodzie w Serie A, jeden z najpopularniejszych polskich piłkarzy postanowił pomóc klubowi, z którego wypłynął na szerokie wody. Trudno spekulować, jaki byłby los Wisły Kraków, gdy zawodnik nie zdecydował się okazać względem niej takiego gestu, ale prawdopodobniej dużo bardziej brutalny niż ten obecny.
Kibice Korony Kielce mają dość! Nagrali prezesa Krzysztofa Zająca i ŻĄDAJĄ jego DYMISJI [WIDEO]
Sezon 2019/2020 dobiega jednak końca - a dla Błaszczykowskiego de facto już się skończył z powodu kontuzji - i trzeba podjąć decyzję o przyszłości. A ta w przypadku reprezentanta Polski wciąż maluje się w wiślackich barwach. - Kuba lubi sobie stawiać wyzwania. Takie wyzwania postawił sobie na kolejne 12 miesięcy. Co prawda kontraktu jeszcze z nim nie parafowałem, ale po rozmowie, którą przeprowadziłem, wiem, że Kuba będzie na pewno grał w Wiśle przez kolejny rok - wyznał w rozmowie ze sport.pl Dawid Błaczykowski, prezes Wisły, a prywatnie brat Jakuba.
Fani krakowskiego zespołu mogą zatem odetchnąc z ulgą - ich kapitan nie opuści drużyny, w której zarówno pod względem sportowym jak i w zasadzie każdym innym odgrywa nieocenioną rolę. Tym samym właśnie w Wiśle Błaszczykowski będzie walczył o powołanie na mistrzostwa Europy, które z powodu wybuchu pandemii koronawirusa przeniesiono na przyszły rok.