Wydaje się, że mistrzowie Polski przebudzili się po niemrawym początku nowego sezonu. Pokonali Śląsk i to już ich druga wygrana z rzędu. W każdym razie ruszyli w pościg za ligową czołówkę. Dobra wiadomość jest taka, że Tomas Pekhart strzelił siódmego gola w rozgrywkach i prowadzi w wyścigu po koronę króla strzelców. Tyle, że w pierwszej połowie przydarzył mu się koszmarny kiks. Miał przed sobą pustą bramkę i nie trafił do niej z kilku metrów. Na szczęście w drugiej połowie się zrehabilitował i bramkarz Matus Putnocky musiał wyciągać piłkę z siatki po jego uderzeniu. Po tym strzale słowacki golkiper miał pretensje do gwiazdy Legii. Prawdopodobnie chodziło, że ten przez przypadek go faulował.
Kadrowicz zachwycił trenera Legii. Zrobił akcję jak legenda światowego futbolu!
Jednak jest kolejna zła wiadomość związana z Pekhartem. Nie wiadomo jednak, czy zagra z Pogonią Szczecin, bo doznał urazu żeber i w meczu ze Śląskiem w końcówce został zmieniony. Boisko opuścił z grymasem bólu. Trzymał się za plecy. - Nie wiem, czy to jest pęknięcie czy zbicie - martwił się o gwiazdę zespołu trener Michniewicz na konferencji prasowej. - Szkoda byłoby stracić zawodnika będącego w świetnej formie. Tomas zdobywa dla nas bardzo ważne bramki. Jestem zaniepokojony tą sytuacją, że musiał zejść z boiska. Mam nadzieję, że wszystko będzie OK - życzył sobie szkoleniowiec stołecznego klubu.
O dwóch takich co robią furorę w Polsce. Ten duet trzęsie Ekstraklasą [WIDEO]
Niedawno trener Werner Liczka tak opowiadał nam o formie gwiazdy Legii. - Jestem przekonany, że jeśli Pekhart będzie zdrowy, to zagwarantuje minimum 15 goli - powiedział nasz czeski szkoleniowiec, który przed laty pracował w polskich klubach. - Nie dziwi mnie jego dyspozycja. To doświadczony gracz, który dobrze czuje się w polu karnym. Jego rozliczamy z bramek, a nie z tego ile biega i w jaki sposób. Wystarczy, że ciągle „kręci się” przy obrońcach, którzy cały czas muszą go mieć na oku. Pekhart dobrze się ustawia i drużyna ma z tego korzyść, bo on potrafi zakończyć akcję. Przekonaliście się już, że w powietrzu jest bardzo dobry. To typ napastnika o którym mówię, że nie szuka piłki, lecz ona szuka jego - stwierdził Werner Liczka w rozmowie z "Super Expressem.