Raków Częstochowa

i

Autor: Cyfra Sport Raków Częstochowa

Raków - Legia: Kompromitacja mistrza Polski. Raków pokonał Legię i awansuje do półfinału

2019-03-13 20:44

Raków Częstochowa jest sensacją tegorocznego sezonu. W meczach o stawkę nie przegrali od 23 spotkań, a ostatni raz lepsza od podopiecznych Marka Papszuna w sierpniu okazała się Chojniczanka. Piłkarze Legii chcieli przełamać tę serię, ale zwyczajnie się skompromitowali. Jedyną poważną okazję do zdobycia gola mieli po błędzie rywali.

Raków Częstochowa - Legia Warszawa 2:1 (1:1)
Bramki: 4' Malinowski, 112' Niewulis - 31' Kucharczyk

Żółte kartki: Schwarz, Kun - Cafu (dwie), Jędrzejczyk, Carlitos

Raków: Szumski – Kasperkiewicz, Petrasek, Niewulis – Malinowski (117' Góra), Schwarz, Listkowski (85' Bartl), Kun – Sapała, Zachara (58' Szczepański), Musiolik

Legia: Majecki – Stolarski, Remy, Jędrzejczyk, Hlousek – Antolić, Cafu – Kucharczyk (109' Praszelik), Medeiros (74' Agra), Nagy (46' Carlitos) – Hamalainen

Gospodarze od razu ruszyli na dużo bardziej utytułowanych rywali. Zawodnicy Rakowa grali bez jakichkolwiek kompleksów. Już w piątej minucie do siatki Majeckiego trafił Malinowski. Piłka trafiła w słupek, ale odbiła się od pleców bramkarza i wpadła do siatki. Częstochowianie kontynuowali natarcie, ale nie mogli strzelić drugiego gola.

Do remisu udało się doprowadzić w 30. minucie. Kasperkiewicz i Sapała nie zrozumieli się i z kontrą ruszył Hamalainen. Fin podał do Kucharczyka, a ten trafił do bramki od słupka. Była to jednak jedyna świetna okazja dla Legii w tym spotkaniu - dość znamienne, że sprokurowana przez piłkarzy rywali.

Goście próbowali nacierać w końcówce, ale nie byli w stanie zdobyć gola. W dogrywce nie działo się zbyt wiele. Raków wyprowadził jedną, zabójczą akcję. Bartl utrzymał się długo przy piłce na boku boiska i wrzucił w 112. minucie na głowę Niewulisa. Ten zgubił krycie Stolarskiego i wpakował piłkę obok bezradnego Majeckiego.

Legia Warszawa ruszyła do ataku, ale nie miała pomysłu i nie umiała zdobyć drugiego trafienia. Piłkarzom Ricardo Sa Pinto brakowało dziś po prostu wszystkiego. Już po ćwierćfinale wiemy, że obrońcy Pucharu Polski na pewno nie zdobędą jubileuszowego, dwudziestego trofeum w historii!

Najnowsze