Super Express”: - Pamięta pan swój pierwszy mecz w roli kibica na Legii?
Marek Papszun: - Oczywiście! To było w 1986 lub 1987 roku, a Legia wygrała wtedy z Zagłębiem Lubin. Moim idolem był Dariusz Dziekanowski. Czarodziej. Technicznie przewyższał całą ligę o trzy poziomy.
- Mówi się, że żon można mieć kilka, ale ukochaną drużynę jedną na całe życie. W środę będzie pan miał rozdarte serce?
- Sentyment do Legii pozostał, ale trener nie może być kibicem. Na ławce nie mogę mieć swoich sympatii. Zapewniam, że na boisku nie będzie żadnych skrupułów. Zrobimy wszystko, żeby wygrać.
- Raków śrubuje rekord spotkań bez porażki. Wasz licznik pokazuje już 23 mecze. Każda seria jednak kiedyś się kończy. Nie boi się pan, że gdy to nastąpi, ciężko będzie ponownie zmobilizować piłkarzy, żeby wrócili na zwycięski szlak?
- Dobrze, że mamy taki „problem”. Gorzej byłoby pozbierać się po długiej serii meczów bez wygranej. A zresztą wierzę, że nasza seria tak szybko się nie skończy.
- Na czym polega fenomen Rakowa?
- To nie żaden fenomen, tylko codzienna ciężka praca. Piłkarze wiedzą, że nie dostaną nic za darmo, że każdy rywal w lidze chce pokonać lidera. Dlatego zasuwają na 110 procent.
- Choć Legia wygrała dwa mecze z rzędu, to jest krytykowana za styl gry. Mistrzom Polski wypomina się porażki z Cracovią i Lechem.
- Niesłusznie. Moim zdaniem w Poznaniu Legia była lepsza od Lecha. Warszawianie grają dużo lepiej niż jesienią. Piłkarze są poukładani, zdyscyplinowani, wiedzą co mają robić na boisku. Czeka nas ciężkie zadanie. Musimy wznieść się na wyżyny umiejętności żeby ich ograć. Ale oczywiście jest to możliwe.
- Przy ławkach będzie iskrzyć? I pan i Ricardo Sa Pinto jesteście trenerami z temperamentem...
- Dziś żywiołowe zachowanie trenera to element gry i widowiska. Jeśli szkoleniowiec nie przekracza granic dobrego wychowania, a jego ekspresja motywuje piłkarzy, to nie widzę w tym nic złego. I ja i trener Sa Pinto w trakcie meczu chcemy pomóc swoim zawodnikom. To normalne.
- To jaki będzie wynik?
- Wygramy z Legią 1:0!
Nie przegap
* 1/4 finału Puchar Polski: Raków Częstochowa – Legia Warszawa
transmisja, Polsat Sport, 13 marca, godz. 18