Warta Poznań - Raków Częstochowa

i

Autor: Cyfra Sport Warta Poznań - Raków Częstochowa

Raków Częstochowa znów to zrobi? Były prezes Wojciech Cygan mówi o celach klubu w Pucharze Polski

2022-04-05 17:10

Ivi Lopez strzelał dla Rakowa gole w każdym marcowym meczu ligowym i jest już liderem klasyfikacji strzelców. Jednocześnie jego wartość rynkowa od chwili przeprowadzki pod Jasną Górę wzrosła niemal pięciokrotnie, sięgając 3 mln euro. - Oferty na takim poziomie zawsze są godne pochylenia nad nimi. Ale to wcale nie oznacza, że byśmy je bez wahania przyjęli – zapewnia wiceprezes PZPN i szef rady nadzorczej Rakowa, Wojciech Cygan (39 l.), przed półfinałowym starciem Pucharu Polski ze stołeczną Legią.

„Super Express”: - Przed Rakowem wielka szansa na trzeci w historii – a drugi z rzędu – finał Pucharu Polski. Obrona trofeum byłaby pięknym – i rzadkim w dziejach naszego futbolu – sukcesem. Celujecie w niego?

Wojciech Cygan: - Wśród celów na ten sezon obrona Pucharu Polski była bardzo wysoko w hierarchii, więc gra w półfinale musi cieszyć. Na dodatek gramy u siebie i z rywalem, który nie jest poza naszym zasięgiem. Na pewno bardzo chcemy 2 maja pojechać do Warszawy i zagrać na Stadionie Narodowym.

- Pogodzenie gry o mistrzostwo z walką o krajowy puchar to spore wyzwanie...

-... ale do zrobienia. W podobnej sytuacji jest zresztą Lech. W obu konkurencjach nasi rywale są bardzo mocni i – jak sądzę – nie jesteśmy faworytem, ale łatwo skóry nie sprzedamy.

- O ile jesienią Legię ogrywało wielu, o tyle w tym roku przegrała już tylko raz; zresztą i wy się o jej sile przekonaliście, remisując w meczu ligowym w Częstochowie. Widać jej progres?

- Owszem, Legia wraca – a może już wróciła – na właściwe tory. Oglądałem w miniony weekend jej mecz z Lechią, pierwsze 45 minut było w jej wykonaniu bardzo dobre. Z drugiej strony – Raków to też nie jest anonimowa drużyna, o której nikt niczego nie wie i której dobra, równa forma stanowiłaby sensację. Wywalczyliśmy sobie znaczącą pozycję w minionym sezonie w hierarchii naszej piłki, staramy się ją trwale oznaczyć, a dowodem tego jest włączenie się w walkę o najwyższe cele. Wracając do Legii: sądzę, że wcale nie przyjeżdża do nas pewna wygranej i awansu do finału. To będzie dla niej – przynajmniej na obecnym etapie i przy jej obecnej pozycji w tabeli – najważniejszy mecz w sezonie, z ogromną stawką. Pewne jest więc, że w środowy wieczór emocji na naszym stadionie nie zabraknie.

Na ten moment czekały miliony kibiców! Zaczyna się walka o bilety MŚ 2022. Trzeba będzie wydać fortunę

Wojciech Cygan

i

Autor: Cyfra Sport Wojciech Cygan

- Spoglądaliście w Częstochowie w przeszłość polskiej piłki? Na to, jak niewielu klubom udało się zdobyć dublet w jednym sezonie?

- Statystyka to fajna nauka, pokazuje pewne tendencje, ale... jestem ostrożny, jeśli chodzi o podejście tylko statystyczne – albo tylko historyczne – do piłki nożnej.

- Pytam, bo dublet zapewne jest dla zespołu sporo wart: więcej niż puchar i mistrzostwo zdobywane w innych sezonach, czyż nie?

- Premie są ustalone: i za konkretne miejsce w lidze, i za Puchar Polski, a na ewentualnym dublecie – choć zaznaczam, że jestem zawsze bardzo ostrożny w takich prognozach – ani zawodnicy, ani sztab szkoleniowy na pewno nie stracą. Będą zadowoleni.

- Pojawił się nam wątek finansowy, więc może warto zauważyć, że kiedy Ivi Lopez zaczynał grę w Rakowie, wyceniano go na 650 tys. euro. Dziś ci sami spece określają jego wartość na poziomie 3 milionów. Robi wrażenie prawie pięciokrotna przebitka?

- To tylko zabawa; prawdziwą wartość zawodnika określa to, ile ktoś chciałby za niego zapłacić. Zerkam czasami na takie zestawienia po to, by zobaczyć ogólne tendencje: czy – a jeśli tak, to o ile – rośnie wartość poszczególnych graczy i całej drużyny. To w jakiś sposób podpowiada, czy kierunki, w jakich idziemy i działania, jakie podejmujemy, są właściwe. Ale nie należy do tego podchodzić literalnie i zakładać, że jeśli wpłynie oferta na Hiszpana, to będzie wynosiła co najmniej 3 miliony euro.

- Byłaby jednak warta rozważenia?

- Oferty na poziomie kilku milionów euro zawsze są godne pochylenia nad nimi. Ale to wcale nie oznacza, że byśmy je bez wahania przyjęli.

Włoskie media zachwycone reprezentantem Polski. „Człowiek, który zatrzymał Milan”

- Spodziewał się pan takiej eksplozji formy Hiszpana w tym sezonie?

- On już w poprzednim sezonie wyróżniał się w lidze. Owszem, patrzę teraz na serię jego meczów z bramkami – mam nadzieję, że będzie trwała dłużej – i bardzo mnie ona cieszy; zawsze dobrze mieć w składzie zawodnika skutecznego, zdolnego swymi umiejętnościami w pojedynkę przechylić szalę na naszą korzyść. Dla takich piłkarzy przychodzi się na stadion! Pamiętajmy jednak, że Raków to kolektyw, drużynowość, dobrze działający sztab szkoleniowy. To też ogromna wartość i umiejętność: wkomponowanie jednostek wyróżniających w dobrze działający mechanizm zespołu.

- Hiszpanowi w jego drodze na fotel lidera klasyfikacji strzelców trochę sprzyja fortuna, a raczej... seria rzutów karnych w rundzie wiosennej.

- Zawodnicy walczący o snajperską koronę zazwyczaj w swym „pakiecie zdobyczy” mają kilka goli z karnych. My rzeczywiście mamy ich ostatnio całkiem sporo, ale to wynika z tego, jak rywale zachowują się we własnym polu karnym w momencie naszych ataków. Trudno stawiać nam zarzuty z tego powodu, że nasi piłkarze są faulowani.

- Zapytałem o karne Lopeza, bo przecież nie można wykluczyć, że o awansie do finału zdecydują właśnie „jedenastki”. Za plecami Iviego są kolejni pewni egzekutorzy?

- Wygraliśmy serię karnych w europejskich pucharach, ale pamiętam, że przecież i Superpuchar – z Legią i na jej stadionie – też rozstrzygnęliśmy na swą korzyść właśnie w ten sposób. I nie tylko Ivi podchodził wtedy do piłki. Oczywiście, „jedenastki” to loteria, ale jestem spokojny, że w razie potrzeby również inni piłkarze Rakowa udźwigną ten ciężar.

- Raków prawie pewny już być może udziału w europejskich pucharach. Częstochowscy kibice zobaczą międzynarodową piłkę w swoim mieście?

- Jeśli chodzi o mecze kwalifikacyjne, będziemy robić wszystko, żeby grać je w Częstochowie. Natomiast gdyby nasz udział miał pójść dalej – w co głęboko wierzę – to w którymś momencie stadion będzie niewystarczający i będziemy musieli patrzeć na przychylność Bielska-Białej lub innego miasta.

Nowy kontrakt reprezentanta Polski. Zostanie w Premier League na długie lata?

Sonda
Raków Częstochowa vs Legia Warszawa - kto wygra?
Najnowsze