Na koncie ma już jeden tytuł mistrzowski. Z Universtitario de Deportes sięgnął po koronę mistrza Peru. Teraz potomek Inków chce zdobyć złoto w Polsce. Willy Rivas (23 l.) ma nadzieję, że z Górnikiem Zabrze zrealizuje te plany.
- Po to przyjechałem do Polski - mówi.
Zanim tu trafił rozmawiał na temat naszej ekstraklasy ze swoimi rodakami grającymi w Poznaniu. Hernan Rengifo, Anderson Cueto, Henry Quinteros występują w Lechu. Dwaj pierwsi zaliczyli w barwach Kolejorza jeden sezon, popularny "Kwinto" gra tu już dwa lata.
- W Bełchatowie też gra dwóch Peruwiańczyków - przypomina. Miał więc od kogo zasięgać informacji na temat nie tylko naszej ligi, ale i naszego kraju.
Niedawno pojawiła się plotka, że podobnie jak klubowy kolega Leo Markowski z Brazylii ma polskie korzenie. To jednak okazało się plotką.
Na razie w Polsce, mimo iż w Zabrzu został bardzo dobrze przyjęty przez kolegów z zespołu, czuje się nieco samotny. Niedługo to się zmieni. W przyszłym miesiącu przyleci z Peru do Polski jego sympatia. Być może gdy zaserwuje mu trochę peruwiańskich potraw humor mu się poprawi.
Wtajemniczeni twierdzą, że Rivas przy stole nie wybrzydza i jest wszystkożerny.
Rwie się do piłki
Ryszard Wieczorek (46 l.), trener Górnika:
- Początkowo mieliśmy spore problemy z komunikacją. Willy rozmawia tylko po hiszpańsku. Na szczęście język piłkarski jest dość uniwersalny i na boisku radzimy sobie bez problemy. Nieco gorzej podczas odpraw, ale z każdym dniem jest lepiej. Pod względem piłkarskim jest to bardzo dobry technik. Lubi grać piłką, rwie się do niej. Niezły przegląd pola i dośrodkowanie. Musi trochę popracować nad szybkością.