Super Express: - Zdobycie Pucharu Polski jest dla pana ważniejsze niż Ekstraklasa?
Pavel Hapal: - Na początku sezonu straciliśmy trochę za dużo punktów, ale to nie znaczy, że lekceważymy ligę. Wpajam zawodnikom, by każdy mecz traktowali jak bój o mistrzostwo świata. Nie ma nieważnych spotkań. W pierwszym meczu PP z Ruchem (2:2 - red.) zagraliśmy słabiej, niż oczekiwałem, ale do Chorzowa jedziemy powalczyć o awans do półfinału tych rozgrywek.
- Gdyby Zagłębie przenieść do ligi czeskiej, to...
- ...na pewno byłoby w górnej połowie tabeli. Liga polska opiera się na przygotowaniu fizycznym, czeska jest bardziej techniczna, ale tam też dalibyśmy sobie radę.
- Jest pan zapalonym myśliwym. W Polsce miał pan już okazję wybrać się na polowanie?
- Tylko jako obserwator. Nie mam tu ani sprzętu, ani pozwolenia na posiadanie broni. Dlatego kiedy jest okazja, poluję podczas urlopu, u siebie. Muszę się pochwalić, że udało mi się ustrzelić pięknego jelonka, kilka dzików i koziołków. W domu mam na co popatrzeć.
- Tęskni pan za terenami łowieckimi, a za czeską kuchnią też?
- Nie, lubię polskie jedzenie, które jest równie smaczne jak nasze. Teraz w Czechach są ferie, dlatego żona z dziećmi jest u mnie w Lubinie. Kiedy zamarzy mi się jakiś specjał z naszej kuchni, to nie ma problemu, bo małżonka świetnie gotuje.
Nie przegap!
1/4 finału PP, Ruch - Zagłębie,
dziś, 18.30, TVN Turbo