Nie było gruntownej przebudowy
W poprzednim sezonie Śląsk do ostatniej kolejki walczył o utrzymanie w lidze. Mimo przegranej z Legią w Warszawie uniknął jednak degradacji. W obecnych rozgrywkach zespół przeszedł metamorfozę. Zostawił konkurentów daleko w tyle. Może pochwalić się serią 16 meczów z rzędu bez porażki. - Ale przecież pod koniec poprzednich rozgrywek Śląsk tylko cudem się utrzymał w lidze, a latem na Dolnym Śląsku nie doszło do wielkich transferów - przypomniał Kamil Kosowski w komentarzu na łamach "Przeglądu Sportowego". - Nie było gruntownej przebudowy zespołu, nie pojawiły się wielkie pieniądze. Praktycznie ta sama drużyna, która wiosną utrzymała się w lidze, teraz jest liderem ekstraklasy. Dla naszych tuzów to policzek - stwierdził bez ogródek Kosowski.
Nie można tego wykluczyć
Śląsk dwa razy był mistrzem Polski. Po raz pierwszy miało to miejsce w 1977 roku, a drugi triumf przypadł na 2012 roku, gdy kapitanem był Sebastian Mila, a trenerem Orest Lenczyk. Czy drużyna prowadzona przez trenera Jacka Magierę powtórzy osiągnięcie poprzedników? - Nie sądzę, żeby ten sezon zakończył się tak jak rok i żeby wrocławianie dojechali na pierwszym miejscu do mety, ale nie można tego wykluczyć - przyznał Kosowski w "Przeglądzie Sportowym". - Jeśli pozostaną Erik Exposito oraz Matias Nahuel i znajdą się pieniądze na kilka uzupełnień, to w następnych latach Śląsk nie będzie miał lepszej szansy na sprawienie wielkiej sensacji - analizował były kadrowicz.
Były kadrowicz o szansach Legii na tytuł. Konkretna analiza, jest też o awansie w pucharach