Magdalena K. była poszukiwana listem gończym, a Interpol wystawił za nią także czerwoną notę. Nic dziwnego, że akcja zatrzymania kobiety była bardzo spektakularna. Gdy tylko K. przekroczyła granicę węgiersko-słowacką funkcjonariusze ruszyli w kierunku wypożyczonego samochodu. Wybito szyby, a podejrzana o kierowanie grupą przestępczą została przetransportowana na komendę. Jak przypomniał portal tvn24.pl, grupa, którą miała kierować Magdalena K. zajmowała się handlem narkotykami na masową skalę. Według zarzutów podejrzani mieli sprowadzić do kraju 5,5 tony marihuany i 120 kilogramów kokainy. Łączna wartość narkotyków przekracza 90 milionów złotych.
Wśród zarzutów dla Magdaleny K. znalazło się także utrudnianie postępowania karnego, składanie fałszywych zeznać i nakłanianie do tego innych. W kierowanym przez nią gangu byli także trzej bracia: Adrian Z., Jakub Z. i Mariusz Z. Prywatnie Magdalena K. była konkubiną ostatniego. Wszyscy kibicowali Cracovii i stworzyli grupę opartą na strukturach krakowskich chuliganów.
W ubiegłym roku adwokat podejrzanej złożył do sądu w stolicy Małopolski wniosek o list żelazny, by po powrocie do kraju jego klientka uniknęła aresztu. Ta prośba została jednak odrzucona i poszukiwania kontynuowano.