Powrót Czecha do Legii był ważnym wydarzeniem transferowej zimy. W ciągu 2,5 roku występów w ekstraklasie zapracował sobie na miano jednej z jej gwiazd, czego potwierdzeniem są nie tylko dwa tytuły mistrzowskie, ale i korona króla strzelców. W sezonie 2020/21 zdeklasował konkurentów, zdobywając 22 gole – o siedem więcej niż wicelider.
Nic dziwnego, że w żadnym momencie swej gry w stolicy Pekhart na brak zagranicznych ofert nie narzekał. Żyłkę „futbolowego podróżnika” miał zresztą wcześniej: Polska była już piątym krajem, w którym występował w najwyższej klasie rozgrywkowej. Szóstym okazała się Turcja; minionej jesieni Czech zaliczył 12 gier w barwach Ganziatep FK, zdobywając jedną bramkę w Süper Lig. Turcy okazali się jednak partnerem mało wiarygodnym, więc Pekhart rozwiązał z nimi kontrakt.
Wobec urazu Carlitosa, supersnajper z kartą na ręku spadł Legii z nieba. Mecze z Zagłębiem i Cracovią zaczynał na ławce, co nie przeszkodziło mu w trafieniu do siatki „Pasów”. - Do teraz ani ja, ani trener nie wiedzieliśmy, jak będzie wyglądać moja gra od pierwszej minuty – mówił „Super Expressowi” napastnik po potyczce z Piastem. To był jego pierwszy występ w wyjściowym składzie od... 1 października (w meczu Konyaspor - Ganziatep). - W Gliwicach dostałem potwierdzenie, że znów jestem w ekstraklasie (śmiech): boisko było bardzo ciężkie. Ale ja świetnie się na nim czułem. I już wiem, że znów mogę grać całe mecze – Pekhart nie tłumił entuzjazmu, słyszalnego w jego głosie.
Przeciwko łodzianom zapewne znów pojawi się w podstawowej jedenastce. Z konkretnym celem drużynowym (- Musimy punktować regularnie, a po ostatniej kolejce zobaczymy, co nam to da – odpowiada na pytanie o szanse Legii w pogoni za Rakowem) i indywidualnym. - Brak mi jeszcze dwóch goli do 100 bramek w najwyższych klasach rozgrywkowych. Można to załatwić jednym meczem. Może uda się w piątek na naszym stadionie? Na pewno będę próbować – zapowiada czeski snajper. Na owe 98 trafień w elicie składają się – prócz goli dla Legii (37) – także bramki dla 1.FC Nürnberg (14), Hapoelu Beer Szewa (10), AEK Ateny (12), FK Jablonec (15), praskich: Sparty (7) i Slavii (2) oraz dla wspomnianego Gaziantep (1).
Mecz Legia - Widzew rozpocznie się w piątek o godz. 20.30. Transmisja w TVP Sport, Canal+ Sport i Canal+ 4K Ultra HD.