Marcin Robak

i

Autor: Cyfrasport Marcin Robak

Hit kolejki okiem Marcina Robaka

Szczeciński król ligowych snajperów wskazuje wielki ofensywny atut Pogoni przed wizytą na Łazienkowskiej [ROZMOWA SE]

2022-10-20 15:40

Gwoździem programu 14. serii spotkań ekstraklasy będzie wizyta Pogoni przy Łazienkowskiej. Obaj rywale w minionej kolejce potracili punkty, więc choć utrzymali miejsce w szerokiej czołówce tabeli, konfrontacja w stolicy dla obu z nich urasta do rangi „być albo nie być” tuż za plecami uciekającego stawce lidera z Częstochowy. O skalę stojącego przed „portowcami” w sobotni wieczór poważnego zadania „Super Express” zapytał Marcina Robaka.

Robak to ostatni król strzelców ekstraklasy w koszulce Pogoni. Sięgnął po koronę w sezonie 2013/14 (potem powtórzył to osiągnięcie w szeregach Lecha). W ostatnich tygodniach widział na żywo obu sobotnich przeciwników: Pogoń przy okazji inauguracji jej zmodernizowanego stadionu (2:1 z Lechią, 1 października), Legię – w pucharowym starciu w Płocku (3:0 z Wisłą, 18 października). Jest więc „na świeżo” ze swymi refleksjami i opiniami na temat tych drużyn.

„Super Express”: - Porażka w Mielcu, remis w Gliwicach... Pogoń jedzie do Warszawy na pożarcie?

Marcin Robak: - Nie sądzę. Ostatnio pokazywała, że potrafi legionistom narzucić swój styl gry i ich pokonać, nawet przy Łazienkowskiej

- To prawda; w ubiegłym sezonie wygrała oba mecze z Legią, dzięki – w sumie – trzem golom Luki Zahovicia. Ale w tym sezonie Luka już nie jest tak skuteczny...

- Tak. Tę rundę ma dużo mniej udaną. Forma jest słabsza, skuteczności mu brak, ale... We wtorek w Pucharze Polski hat-trickiem przypomniał, że jednak potrafi strzelać gole.

- Myśli pan, że w ten sposób wywalczył sobie powrót do jedenastki?

- Na razie chyba nie. Zagrał w Bielsku-Białej pełne 120 minut, więc w podstawowym składzie Pogoni na Łazienkowskiej raczej wybiegnie Pontus Almqvist. Ale powrót Luki do snajperskiej dyspozycji to świetna wiadomość dla kibiców szczecińskich. Pogoń potrzebuje goli swych napastników. Ostatnio w lidze przestali trafiać, więc wyniki „portowców” są dalekie od oczekiwań.

- Przywołał pan nazwisko Almqvista. Podoba się panu ten zawodnik?

- Owszem. Sam fakt, że wygryzł Zahovicia ze składu, jest wielce znaczący. To szybki, dynamiczny zawodnik. Widziałem jego świetny występ przeciwko Lechii, w meczu otwarcia nowego stadionu, kiedy zaliczył gola i asystę. Jeśli ma trochę miejsca, przestrzeni na boisku, potrafi ten atut wykorzystać, również schodząc w boczne sektory murawy i dogrywając piłki partnerom.

- Przy Łazienkowskiej będzie mieć szansę na taką grę?

- Legia, szukając punktów zgubionych w Płocku, musi zaatakować mocniej. To oznacza, że Pogoń będzie mieć przechwyty, a wraz z nimi - okazje do uruchomienia Almqvista w szybkiej kontrze.

- Legii jednak niełatwo strzelić gola...

- Tak, potrafi bronić jako zespół, ale warto nękać jej defensywę. Bo Legia bramki traci głównie po indywidualnych błędach swych obrońców. Jakaś – nomen omen – luka być może w jej obronie się znajdzie.

- No to Almqvist czy – znów – Zahović „skaleczy” Legię w sobotę?

- Obaj mają coś w sobie. Nie wiem, czy trafią akurat przy Łazienkowskiej, ale wierzę, że jeszcze tej jesieni o swych możliwościach i skuteczności przypomną kibicom. Bez tego Pogoń nie będzie się piąć w tabeli.

Sonda
Czy Pogoń Szczecin wywalczy sobie miejsce premiowane grą w pucharach?
PKO Ekstraklasa odc. 9
Najnowsze