W tym momencie Górnik jawi się faworytem bezpośredniego starcia z podopiecznymi Kamila Kuzery. I to nawet jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że kielczanie przed tygodniem dobrze rozpoczęli wiosnę, wygrywając z ŁKS-em. Oraz to, że Scyzoryki przyjeżdżają do Zabrza z Maczetą…
Podopieczni Jana Urbana w minionej kolejce też zagrali zwycięskie spotkanie – pokonali Piast Gliwice 3:1, i to na jego terenie. - Wynik oczywiście jest ważny, jak zawsze. Ale ważne jest i to, że dobre spotkanie zagraliśmy, na dodatek z przeciwnikiem, który nam nie leżał – podkreśla trener Jan Urban. - To pomaga, by drużyna jeszcze bardziej uwierzyła w swoje możliwości.
Szkoleniowiec zabrzański – przynajmniej publicznie – nie robił też wielkiej sprawy z gola straconego przez jego podopiecznych przy prowadzeniu 3:0. - Nie możemy mieć pretensji do nikogo o tego gola. To była dobra akcja Piasta, a – mimo krycia - Felix pierwszy znakomicie dostawił głowę do piłki i oddał świetny strzał. Potem, owszem, było jeszcze parę niezłych sytuacji gliwiczan. Mam nadzieję, że był to wynik wyłącznie naszej… nadmiernej pewności siebie, bo rezultat był komfortowy. Na szczęście skończyło się fajnie – podsumowywał Jan Urban
Tego w Górniku nie było od dawna. Jan Urban ma o czym myśleć i się do tego otwarcie przyznaje
W Gliwicach na murawie zabrakło dwóch defensorów: Kryspin Szcześniak i Erik Janża pauzowali za kartki (Słoweniec jeszcze za słynnego „frajera”, choć z sędzią Kamilem Wójcikiem zdążył już po wszystkim przybić piątkę). Zastępowali ich – odpowiednio – Dominik Szala i Michal Siplak, którzy spisali się więcej niż poprawnie.
- Podobała mi się zwłaszcza gra Szali. Był sobą – Urban nie szczędzi komplementów 17-letniemu obrońcy. I przyznaje, że wobec możliwości wystawienia obu wspomnianych wcześniej zawodników, będzie mieć parę zagadek co do podstawowej jedenastki na mecz z Koroną. - Rzeczywiście mam dylemat: zmieniać czy nie? - zastanawia się głośno, a nam wypada przywołać stare piłkarskie porzekadło: „zwycięskiego składu się nie zmienia”…
O tych „kłopotach bogactwa” – a takiej sytuacji nie było już dawno – szkoleniowiec z Roosevelta mówi oczywiście z uśmiechem. Słowo „bogactwo” niekoniecznie bowiem oddaje sytuację Górnika. Parę tygodni temu członek zarządu Górnika, Tomasz Masoń (na stanowisku prezesa wciąż jest wakat), przyznawał na spotkaniu z mediami: „Ciągle balansujemy na krawędzi jednomiesięcznych zaległości w podstawowych wynagrodzeniach”. Teraz – wedle informacji m.in. Przeglądu Sportowego – ów „poślizg” zwiększył się do dwóch miesięcznych pensji.
Mecz Górnik – Korona na Arenie Zabrze rozpocznie się w poniedziałek o godz. 19.00. Transmisja w Canal+ Sport.