Start Ekstraklasy zbliża się wielkimi krokami. Oficjalne kontro "PKO BP Grajmy Razem na Twitterze przedstawia interesujące statystyki zawodników z meczów rozegranych w 2020 roku. Pokazano m.in. najszybszych graczy polskiej ligi. Kto w tym roku był nie do zatrzymania dla rywali?
Lewandowska znowu w ciąży! Wielka radość w domu Roberta i Ani
Najlepszy czas uzyskał Przemysław Płacheta ze Śląska Wrocław. Wynik skrzydłowego młodzieżowej reprezentacji Polski to 34,57 km/h. - Szybkość zawsze była moim atutem i najmocniejszą stroną - opowiadał piłkarz na łamach naszego portalu, gdy robiliśmy o nim materiał przed jednym z ligowych meczów w ubiegłym roku. - Cały czas starałem się poprawiać ten element po to, żeby w meczu mieć przewagę nad rywalem. W szóstej klasie szkoły podstawowej uczestniczyłem w lekkoatletycznych czwartkach. Wystąpiłem dwukrotnie na mistrzostwach Polski w biegu na 60 metrów. Za pierwszym razem zająłem drugie miejsce, a w kolejnym roku finiszowałem na trzeciej pozycji - zdradził nam wtedy.
PZPN wydał KATEGORYCZNY zakaz. Kluby PKO Ekstraklasy mają teraz duży problem
Płacheta to jeden z najbardziej obiecujących młodych piłkarzy w lidze. Niedawno dyrektor Realu Valladolid przyznał w rozmowie z Canal+ Sport, że ten hiszpański klub obserwuje zdolnego Polaka. Czy po sezonie piłkarz odejdzie ze Śląska Wrocław? Młodzieżowy reprezentant Polski jako nastolatek próbował już sił w zagranicznych klubach. Jako nastolatek wyjechał do Niemiec: spędził dwa lata w RB Lipsk i pół roku w SG Sonnenhof Grossaspach.
Kolejny WIELKI klub chce Arkadiusza Milika. To byłby OGROMNY hit!
Za plecami skrzydłowego Śląska Wrocław uplasował się Michał Mak. Wynik pomocnika Wisły Kraków to 34,38 km/h. Trzecie miejsce zajął Sebastian Musiolik. Napastnik Rakowa Częstochowa uzyskał czas 34,35 km/h. Co ciekaw, który w tym sezonie zdobył pięć goli. Kto będzie górą w pierwszym spotkaniu po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa: Płacheta czy Musiolik? W każdym razie obaj piłkarze muszą także wystrzegać się niepotrzebnych fauli. Mają w dorobku już trzy żółte kartki. Kolejne upomnienie oznacza pauzę w kolejnym spotkaniu.
Polski bramkarz ma dość "grzania ławy" w wielkim klubie. Jasna deklaracja Marcina Bułki