Mikołajczak, który jest wychowankiem Obry Kościan, przyznaje, że wciąż, na każdym treningu, podpatruje Lewandowskiego. - Chociaż jestem od niego o rok starszy, wzoruję się na nim, jest bowiem zdecydowanie lepszym piłkarzem ode mnie - ocenia Mikołajczak. - Chciałbym dłużej się uczyć od niego, ale jest to mało prawdopodobne, bo Robert na 99 procent odejdzie. Uważam zresztą, że powinien to zrobić. Bramek w tej lidze już nastrzelał, pewnie będzie królem strzelców. Moment na transfer jest idealny.
Przeczytaj koniecznie: Lech Poznań: Mafia rządziła na Bułgarskiej
- Jeśli "Lewy" nas opuści, to mam nadzieję, że dobrze go zastąpię go. Pewnie jednak Lech kupi jakiegoś napastnika, więc nie będę miał tak łatwo - przyznaje Tomasz.
Mikołajczak gra w Lechu od początku sezonu. Jak twierdzi, w tym czasie jego życie zmieniło się o 180 stopni.
- Wszystko jest inaczej. Na przykład kilka dni po tym, jak przyszedłem do Lecha, dostałem elegancki, markowy garnitur. Najlepszy w moim życiu, za pensję w Wągrowcu nigdy bym sobie takiego nie kupił. Kolejny szok przeżyłem już w szatni. Kiedy zobaczyłem Manuela Arboledę - oniemiałem. Ogromny chłop, z potężnymi mięśniami, budzi respekt. Na szczęście do nikogo nie musiałem mówić na "pan" i szybko się wkomponowałem do zespołu - opowiada "Super Expressowi".
Jutro w meczu z Legią Mikołajczak będzie liczył głównie na podania od Semira Stilicia, z którym regularnie wygrywa w... piłkarską grę komputerową Pro Evolution Soccer.
Patrz też: Yssouf Kone chce grać w Lechu Poznań
- Jego ogrywam, ale nie mogę dać sobie rady z bramkarzem Buriciem. Takie lanie mi ostatnio sprawił, że aż wstyd mówić. On grał Realem Madryt, a ja Barceloną. Graliśmy 8 meczów, on wygrał siedem. Na szczęście w sobotę zagramy w jednej drużynie - uśmiecha się Mikołajczak, który przed hitem ligi z Legią nie obawia się bramkarza Jana Muchy.
- Żaden bramkarz nie jest mi straszny. Jeśli będę dobrze wykonywał swoją pracę, to pokonam każdego. Bo świetnego strzału nawet najlepszy fachowiec nie obroni - twierdzi dubler Lewandowskiego .