Po uznaniu przez PZPN, że "Wójt" ma wystarczające kwalifikacje by prowadzić zespół klubowy, w mediach podniósł się huczek, że trenerowi przyznano ten zaszczyt, choć przyznał się do dawnych grzechów korupcyjnych. Przeprowadzono nawet ankietę wśród prezesów klubów czy któryś z nich jest chętny do zatrudnienia Wójcika. Oficjalnie i w sposób zdecydowany nie zdeklarowal tego nikt, choć potem paru prywatnie przyznawało się, że "dlaczego nie".
Związek nie wytrzymał presji i we wtorek zawiesił licencję Janusza Wójcika.PZPN zrobił krok w przód, a potem w tył. Choć odnosi się wrażenie, że najchętniej wróciłby do ulubionego sposobu chodzenia - bokiem.