- Siedem kolejek spotkań, 20 drużyn (o 4 więcej niż w Polsce) i tylko 4 remisy?! To niemożliwe - pomyślałem, ale sprawdziłem na wszelki wypadek. Zgadzało się. Angole podali prawdę. 62 mecze i zaledwie 4 remisy!
A w naszej Ekstraklasie, już po 8 kolejkach i 64 spotkaniach... aż 27 remisów!!!
Czy ma sens porównywanie najlepszej piłkarskiej ligi świata z naszą siermiężną Ekstraklasą, w której nawet mecz czołowych drużyn (Legii z Lechem) jest żałosnym widowiskiem, granym w rytmie chodzonego, a reprezentant kraju (Bosacki) potyka się o własne nogi? Otóż sens jest, bo trzeba brać przykład z najlepszych, oni wyznaczają bowiem trendy.
A wracając do Bosackiego... Chwała mu, bo dzięki jego nieporadnym interwencjom nie padł 28. ligowy remis.