- Chcę bardzo pochwalić moją drużynę - nie krył zadowolenia trener "Gieksy" Jan Furtok. - Nie można tu mówić o szczęściu, bo jak się je ma, to takie mecze się wygrywa.
Furtok, kiedyś wybitny napastnik, musiał mieć spory ubaw oglądając nieporadnie kończone akcje płockich snajperów. Kilku stuprocentowych sytuacji nie wykorzystali Ireneusz Jeleń i Wahan Geworgyan. Albo fatalnie pudłowali, albo Sławik nie miał problemu z obroną strzałów.
- Nie wiem, czy nie przeraża moich piłkarzy to, że mogą być w czołówce ekstraklasy - swoją teorię postawił po meczu trener gospodarzy Mirosław Jabłoński, nie szukając zbytnio usprawiedliwień dla swoich podopiecznych.