- Odkąd pamiętam, zawsze spędzaliśmy święta „po polsku”. Bo one właśnie w Polsce są najlepsze, więc niczego zmieniać nie będę – mówił nam Podolski, kiedy dwa tygodnie temu na stadionie Górnika rozległ się ostatni gwizdek ligowej jesieni. - Czasu spędzonego z najbliższymi nigdy nie za wiele, więc okres świąteczny jest dla mnie bardzo cenny.
Poldi przyznał, że choć w sieci swych lokali serwuje kebaby, uwielbia tradycyjne polskie – i śląskie – potrawy. - Każdy wie, z czym się kojarzy Wigilia – mówił, a potem tylko kiwał potakująco głową, gdy wymienialiśmy m.in. karpia oraz popularne na Górnym Śląsku makówki. - Uwielbiam wszystko, co się kładzie na świąteczny stół! - podkreślał.
Zabrzaninowi w przeszłości zdarzało się „kręcić po kuchni”. W maju 2022 wziął udział w telewizyjnym show niemieckiego kucharza-celebryty, Steffena Hensslera. Na potrzeby programu przygotował wtedy na wizji omlet cesarski. Podolski uczciwie jednak przyznał, że w przypadku wigilijnej kolacji jego wkład w jej przygotowanie jest bardzo niewielki. - W kuchni królować będą dziewczyny, zwłaszcza żona i moja mama. Wtedy wiem, że wszystko będzie pyszne – zapewnił Podolski.
Pochodzący z Sośnicy piłkarz Górnika często reklamuje kulinarne umiejętności mamy. - Ona robi najlepszy bigos na świecie. Potem pakuje go do słoików, a ja je zabieram do domu. Potem tylko otwiera się słoik, do tego fajny polski chlebek i jazda – mówił niedawno w programie „Tętno piłki”. I nawet zapowiadał żartobliwie, że słoiki z bigosem przygotowanym przez mamę wyśle… Manuelowi Neurowi. Monachijski golkiper właśnie w tej potrawie zasmakował podczas EURO 2012!