Urban: Bez oglądania się na Wisłę czy Lecha

2009-05-22 16:28

- Śląsk ma fajną paczkę, ciężko będzie z nim wygrać, ale chcąc zostać mistrzem, musimy, bez oglądania się na Wisłę czy Lecha - mówił trener Legii przed sobotnim meczem ze Śląskiem we Wrocławiu.

Znów bez kontuzjowanego Takesure'a Chinyamy, za to ze strzelcem dwóch bramek w poprzedniej kolejce Adrianem Paluchowskim Legia na dwie kolejki przed zakończeniem rozgrywek Ekstraklasy jest w tabeli trzecia.

 Ma tyle samo punktów co drugi Lech, który gra w Warszawie z walczącą o udział w pucharach Polonią i o punkt mniej od Wisły, która w Gdańsku zmierzy się z broniącą się przed spadkiem Lechią.

- Oczywiście, chciałbym, żeby Lech i Wisła straciły punkty, ale czy nas stać na wygraną we Wrocławiu? Śląsk ma fajną paczkę, z niesamowitymi "wiatrakami" na bokach, których ciężko upilnować. Niebezpieczny jest Szewczuk, dobrze grający głową. Sotirović umie się zastawić. Śląsk nawet w przegranym spotkaniu z Lechem pokazał się z dobrej strony i miał swoje okazje, a przed tygodniem wygrał z Piastem w Gliwicach. Widać więc, że choć mogą zająć tylko co najwyżej i co najmniej szóstą pozycję, jednak nie odpuszczają.

- Gdybym nie wierzył, że Lech i Wisła stracą punkty, to nasz wyjazd do Wrocławia nie miałby sensu, ale musimy wygrać. Remis nic nam nie da. Mamy gorszy stosunek meczów bezpośrednich. Moim zdaniem, uwzględnianie bezpośrednich starć w rozgrywkach ligowych w ten sposób jest głupotą i obowiązuje tylko w Polsce. To nie są puchary, gdzie liczą się bramki wyjazdowe. Z obiema drużynami mamy tak naprawdę remisowy bilans, a całościowy stosunek bramek mamy nawet lepszy. W tej kolejce jednak wszystko może się wydarzyć. Lechia gra o życie i grozi jej spadek do I ligi. Polonia walczy o puchary. Teoretycznie jesteśmy w najlepszej sytuacji, ponieważ nasz rywal gra tylko o prestiż, ale przecież każdy się spina na Legię i doskonale wiemy co to oznacza.

- Wobec kontuzji Chinyamy w linii ataku został tylko Adrian Paluchowski. Strzelił dwa gole Polonii Bytom i zaliczył asystę. To powinno go zmotywować. W pewnym momencie spoczęła na nim ogromna presja, z którą nie zawsze sobie radził. Ostatnio kibice śpiewali jego nazwisko, co go dodatkowo podbudowało. Widzimy to na treningach. Mam nadzieję, że Adrian dobrą dyspozycję przełoży na wynik we Wrocławiu. Co do Chinyamy, to liczyliśmy, że już teraz będzie gotowy do gry, a nie wiemy czy będzie na ostatnią kolejkę i mecz z Ruchem w Warszawie. "Paluch" jest od niego bardziej ruchliwy, co stwarza większe możliwości rozgrywania piłki.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze